piątek, 24 listopada 2017

Od Esmeraldy C.D Leny

Widoczne było, iż Lena jest tylko kilka sekund od wybuchnięcia, więc teoretycznie powinnam usunąć się, a najlepiej schować w jakimś schronie przeciwlotniczym czy innym.
-Przepraszam bardzo, ale muszę zabrać drugiego konia z karuzeli. - nieco zmieszana odparłam.- Lena, mam nadzieję, że nie zapomniałaś o jutrzejszym pościgu?- dodałam.
-Em...nie, pamiętam.- Nastolatka powoli zabijała mnie wzrokiem, najpierw odrywając palce, następnie uszy i...dobra, tyle.
-Nic nie mówiłaś Leno!- mężczyzna obok mamy brunetki odezwał się nieco nieproszenie.
-Nie było po co.- warknęła.
Tym razem udało mi się szybko wywinąć. Już przy stajni spotkałam Naomkę wraz z Katniss, które po dyżurze w stajni były nieźle zmęczone, więc nie było nawet opcji, by pomogły mi z rozsiodływaniem Samby. Bez wylewnych rozmów udałam się do boksu zamieszkiwanego przez moją wychowankę, po czym przywiązałam ją po obu stronach korytarza. Przygotowałam jeszcze drąg na siodło. Futerko z popręgu zdjęłam od razu, gdyż musiałam je wyprać tak jak i czaprak z resztą. Myśląc nad sensem prania ich po raz drugi w miesiącu, niechcący kopnęłam wiadro z resztką wody na dnie. Z moim szczęściem upadające wiadro narobiło takiego huku, że aż stajenny przybiegł i nieźle mnie op*****ył. Szmatką zebrałam wylaną wodę i powróciłam do oswobadzania kasztanki. Nim się spostrzegłam, klacz stała w boksie, a mi zostało jedynie zakręcenie wody. Tak więc przekręcając zawór, głośno westchnęłam, po chwili również Divine znalazł się w boksie, a ja w łóżku.
****
~Tak?~ ziewnęłam, odbierając połączenie.
~Esmuśka, jeśli pozwolisz, potrzebujemy na kilka dni Ciebie i dwóch dziewczyn do pomocy przy koniach u Merlin. ~ moja mama oświadczyła.
~A jakiej dokładnie pomocy Merlin potrzebuje? ~ nadal zaspana przetarłam oczy.
~Ostatnio sprzedała 10 koni do szkółki, po za tym znalazł się prywatny kupiec na Milkę (klacz Perszeron) do bryczki, a więc u niej zostało jedynie 6 koni w szkółce, w tym dwa jej.
~Więc do czego zmierzasz? ~ wbiłam stopy w ciepłe skarpety.
~Merlin potrzebuje pomocy przy wyborze koni do szkółki, później do zajęcia się nimi. To tylko 5 dni, proszę Esmuś.~ widocznie mamie bardzo na tym jej zależało.
Oczywiście zgodziłam się, a pięć minut później poinformowałam Naomi o tym przedsięwzięciu oraz...Lenę.
-JASNE!- krzyk Leny rozniósł się echem po korytarzu.
Przekazałam im najważniejsze informacje, po czym migusiem poszłam się spakować. Postanowiłam, że moje konie oraz Empiryk nie muszą jechać, mamy fajnych stajennych, z którymi wiele razy zostawiałam Blasta.
-Lena, już spakowana?- zapytałam, gdy spotkałam brunetkę na schodach.
-Już prawie, próbuję domknąć walizkę.- zaśmiała się dziewczyna, a ja z nią.

Lena? C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)