-Szczerzę to mam ochotę na dobry film i gorącą czekoladą.
Niestety ten cud techniki nie działa.- Wskazałam na telewizor wiszący na
ścianie.
-Daj mi dwadzieścia minut.-Uśmiechnął się wysyłając komuś
sms'a. Brunet po paru minutach wyszedł zostawiając mnie samą w sali, choć po
krótkim czasie odwiedził mnie doktor. Minęło kilka chwil zanim chłopak pojawił
się ponownie w drzwiach. Jedyną zmianą był fakt, że w tym momencie dzierżył w
rękach laptopa i dwa kubki z upragnionym przeze mnie napojem. Przez ramie miał
przewieszoną torbę.
-Holi przywiozła ci trochę rzeczy, żebyś się nie nudziła. -
Edward odstawił czekoladę i położył torbę pod łóżkiem. Przesunęłam się, robiąc
przy okazji miejsce chłopakowi.
Brunet położył się i podał mi kubek, a sam zaczął szukać
jakiegoś filmu.
-Jesteś kochany.-Szepnęłam dając mu buziaka w policzek.
Popijaliśmy czekoladę przeglądając spis filmów. Po chwili odstawiliśmy puste
już kubki na szafkę.
-Kiedy cie nie było, wpadł do mnie na chwilę lekarz.
Powiedział, że jeśli uda im się ustabilizować wszystkie czynniki to pojutrze
trafiam na stół. -Przełknęłam gule, która stanęła mi w gardle. Chłopak
westchnął obejmując mnie delikatnie.
-Będzie dobrze.-Mruknął gładząc mnie po włosach.
-Edward, cholernie się boje. - Spojrzałam na niego.
-Wiem, ja też się boje. - Wyszeptał łapiąc mnie delikatnie
za dłoń.
Edward
sorry, wyszło takie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)