Od Hache C.D Luny

Wstałem rankiem przygotowałem wszystko do wyjazdu. Akademia nie była daleko od miejsca mojego obecnego zamieszkania. Wynajem kupla aby wziął mój motor na pakę auta i zawiózł mnie tam wraz z moim psem.
Kiedy wszystko już ogarnąłem i spakowałem się do auta ruszyliśmy.
-I co zaczynasz żyć ?
-No można tak powiedzieć cieszę się ,że zostałem przyjęty tam.
-Dobrze,ze Cywil może tez tam być
-Bez niego bym się nie ruszył
-No tak ..
Słuchaliśmy radia i gadaliśmy,droga szybko zleciała to tylko około 250km.
Po dotarciu na miejsce zdjęliśmy motor z paki auta. A potem wziąłem rzeczy.
Pożegnałem kumpla i udałem się do właścicieli. Podpisałem osobiście Regulamin,formularz i inne pierdoły oraz zapłaciłem. Dostałem kluczyk i wraz z Cywilem poszedłem do pokoju. Rozejrzałem sie był ładny
-I co Ciaciuś myślisz o tym ?
Pies merdał ogonem  a ja zacząłem się rozpakowywać. Kiedy skończyłem odświeżyłem się po podróżny schodząc spojrzałem na listę i te trzy imiona rzuciły mi się w oczy łącznie z nazwiskami. Olivia,Caleb,Ryan.
-Ale ten świat jest mały-powiedziałem z uśmiechem
Poszedłem na Hale i tam spotkałem   Ryana z jakąś koleżanka
Entuzjazm zdawał się nie mieć końca
-Mój kochany braciszek-śmiał się i poczochrał mnie po głowie
-Jasne jasne .. a gdzie Caleb i Olivia ?
-W stajni
-Okey
-Spotkajmy się u Ciebie za 20 minut .. jaki masz pokój ?
-92
-Ok
Poszedłęm d stajni tam gdy Olivia mnie zobaczyła prawie się popłakała. Rozpędzona przytuliła mnie a ja ja
-Ale urosłaś !!-śmiałem się
-Wiem
-Witaj ale ten świat jest mały fajnie,ze pasja nas znowu łączy-zaśmiał się Caleb
-Chodźcie do mnie Ryan zaraz tam przyjdzie.
Poszliśmy więc wszyscy do mojego pokoju Ryan zjawił się po kilku minutach
-Opowiadaj co u Cibie ? nie widzieliśmy się tyle lat
-Byłem w poprawczaku za pobicia i kradzieże dostałem 3 lata
-Musisz się w kłopoty młody pakować ?-mruknął Ryan
-Wiesz jaki jestem ... macie tu motory ?
-No jasne !!  jest motocross niedaleko
-Musimy się tam wybrać .. -powiedziałem
-Jutro wieczorem pasuje ?-odezwał się Caleb
-Spoko
Zaczęliśmy grać na Play Station gadać,oni pili piwo ja raczyłem napić się Coli. Zapaliłem papierosa a potem Ryan zniknął. Poszedł pomagać jakiejś Lunie ja z Calebem i Livii zostaliśmy.
Oglądaliśmy u mnie film wyszli koło 3 w nocy.
Ogarnąłem się i poszedłem spać.

Rankiem wstałem zjadłem śniadanie i poszedłem z Cywilem do stajni. Pies jest przyzwyczajony do koni więc nic nie robił sobie z nich.
Miałem próbna jazdę z panią Elizabrth przydzieliła mi Magick.
Podczas jazdy zadawała mi pytania typu czy koń idzie na dobra nogę,czy żuje wędzidło. Sprawdzała moją wiedze praktyczna jak i teoretyczną. Pod koniec jazdy skoczyłem dwie stacjonaty po 80 cm
Zsiadłem z klaczy a Instruktorka podsumowała
-nasz się na koniach,wiedze posiadacz teoretyczną,skoki nie są twoja mocna stroną
-Ja gustuje w wyścigach
-Oo .. to na następna jazdę przypomnij aby dała Ci Follow
-Dobrze.
Rozsiodłałem klacz,schłodziłem nogi jej i wstawiłem do boksu. Dałem jej pół kostki siana. Wychodząc ze stajni skierowałem się na obiad a potem do garażu pomajstrować przy motocyklu. Zawsze tracę wtedy poczucie czasu i jestem w swoim świecie gdy skończyłem wyszedłem z garażu wpadłem na kogoś raczej ten ktoś na mnie.
Spojrzałem na dziewczynę
-Wszytko w porządku ?
-Tak ..Luna jestem ..
-Hache
-O niedawno dojechałeś do nas ?
-Tak jestem nowy ..
-Super miałam właśnie poszukać was i poznać ale jak widać idzie mi to błyskawicznie
-Jak widać ..-zaśmiałem się lekko
Cywil podszedł do niej i obwąchiwał dziewczyna zwróciła uwagę na psa.
-Toj ?
-Tak
-Jak się wabi
-Cywil
Pogłaskał go po czym jej wzrok spoczął na mnie.  Zaczęła mi opowiadać o Akademii i wyszło tak,ze mnie oprowadziła po niej i nawet uwiadomiła,ze będę miał zadanie polegające na pieczeniu,ciastek robieniu czekolady pierników razem z jakimiś innymi ludźmi
-Nie jestem w tym dobry ale no okey ..-wzruszyłem ramionami.

<Luna>