Kiedy Ryan zaproponował, że zajmie się moją klaczą, ani trochę nie
protestowałam tylko poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i dopiero
dotarło do mnie, że zrobiłam TO z Ryanem. Ciężko było mi w to uwierzyć
lecz nie mogłam zaprzeczyć, że było cudownie. Żeby nie skupiać się na
tym wszystkim co się wydarzyło poszłam pod prysznic, ale dopiero teraz
zdałam sobie sprawę jak bardzo się w nim zakochałam. Było mi źle z tym,
że nie mówi mi wszystkiego o sobie. Wykąpana ubrałam się w piżamkę i
razem z Xarą ułożyłam się do snu jednak to wszystko nie pozwalało mi
zasnąć. Stwierdziłam raz kozie śmierć może w końcu powie prawdę.
Kiedy podeszłam do jego drzwi delikatnie zapukałam i weszłam. Ryan leżał
już w łóżku i szykował się do snu jednak ja nie mogłam czekać.
Błagałam, aż mi powie prawdę i zgodził się. Położyłam się tuż obok niego
i wtuliłam mu się w tors. Kiedy opowiedział mi o sobie zamarłam. Mój
ukochany zabijał i gwałcił. Nie mogłam tego pojąć. Było to dla mnie
straszne przeżycie jednak starałam się zachować zimną krew. Chłopak od
razu zauważył że się trzęsę:
- Hay spokojnie nigdy więcej już czegoś takiego nie zrobię. Zależy mi na
tobie i teraz jest to jedyne co się dla mnie liczy. – powiedział
kochającym i ciepłym głosem
- Jest w porządku cieszę się że w końcu wyjawiłeś mi całą prawdę. –
powiedziałam trochę zdenerwowana, po czym przytuliłam się do niego i
było mi znacznie lepiej. Jednak w głowie miałam nadal myśl że coś jest
nie tak.
<Ryan??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)