poniedziałek, 19 czerwca 2017

Od Callum'a C.D Lily

Moje dłonie wplotły się w ciemne włosy dziewczyny, która siedziała spokojnie, ale widać było, że jest zestresowana.
- Jesteś chyba pierwszym chłopakiem, który dotyka moich włosów - powiedziała i lekko się wzdrygnęła, gdy przez przypadek dotknąłem palcem jej szyi.
- No i mam nadzieję, że ostatnim - burknąłem pod nosem, by Lily nie usłyszała żadnego z tych słów.
- Słucham?
- Nic, nic nie mówiłem. Masz ładne, gęste włosy - zaśmiałem się, przekładając kolejny kosmyk.
Miałem wizję artystyczną dla fryzury nastolatki, lecz w zamierzeniu prawdopodobnie ona nie wyjdzie. Fryzura, którą planowałem zrobić, był kłos, jednakże na razie przypominał jakiś niesforny dobierany warkocz, który w moim mniemaniu wyglądał uroczo, i byłem z siebie niesamowicie dumny. Gdy już miałem kończyć swoje arcydzieło poczułem lekkie ukłucie na swoim ramieniu. Okazało się, że brunetka dźgnęła mnie słomką słomy i cicho chichotała pod drobnym nosem.
- Daj gumkę do włosów - powiedziałem i sięgnąłem ręką w stronę nadgarstka dziewczyny, gdzie naciągnięta była czarna frotka.
Brązowowłosa podała mi ją, a już po chwili dobierany warkocz spoczywał na drobnych plecach nastolatki.
- Może być? - Zapytałem i sam odgarnąłem swoją grzywkę, która niesfornie opadała na moje czoło.
- Oczywiście, że tak. Niezły fryzjer z Ciebie - zaśmiała się. - Chodź tu i usiądź, pokombinujemy z Twoimi włosami.
Posłusznie siadłem przed dziewczyną i od razu poczułem delikatne i malutkie dłonie, które zaczęły zbierać moje czarne, dość krótkie kosmyki. Bez żadnego problemu udało się zrobić z nich małego kucyczka, w którym wyglądałem co najmniej źle. Z zamiarem rozpuszczenia włosów, sięgnąłem rękoma do tej niezwykłej fryzury, ale natychmiast poczułem dotyk nastolatki, która natychmiast je odepchnęła.
- Wyglądam jak idiota - bąknąłem i wyciągnąłem z kieszeni spodni papierosy.
- Zwariowałeś?! Przecież tutaj jest kompletny zakaz palenia! - Krzyknęła i wyrwała mi paczkę z zapalniczką.
- Kto powiedział, że będę tutaj palił? - Żąchnąłem się.
- A z resztą, zakazuje Ci palić.
- Mam gdzieś zakazy - uśmiechnęłam się chytrze i zabrałem dziewczynie papierosy, które zdecydowanie do niej nie pasowały.
Podszedłem do okna, które było szeroko otwarte, a tuż pod nim znajdował się wielki wóz wyładowany świeżym sianem. Gdy wystawiłem nogę z zamiarem opuszczenia budynku, poczułem nieodpartą chęć zabrania ze sobą dziewczyny, która siedziała sobie na belce słomy jakby nigdy nic.
- Chodź.
- Nie.
- No chodź.
- Nie.
- Tak chcesz się bawić? - Szepnąłem.
Podbiegłem do Lily, która zdezorientowana nagłym zwrotem akcji nie zdążyła nic zrobić. Chwyciłem ją w pasie, a drugą ręką zdążyłem podeprzeć jej kolana. Wyglądaliśmy jak para młoda w nieco skromniejszym wydaniu. Bez zawahania wróciłem do moich 'drzwi' i jakby nigdy nic, zrzuciłem Lily z piętra. Rzecz jasna od razu wpadła w objęcia siana, które teraz delikatnie dotykało jej ciało, które okryte było lekką, letnią bluzką i krótkimi spodenkami. Sam po chwili dołączyłem do niej. Jednakże poczułem silne uderzenie w ramię, ale rzecz jasna nie zwróciłem na nie uwagi. Delikatnie nachyliłem się nad twarzą Lil i musknąłem jej pełne wargi, które na początku dawały swego rodzaju opór. Jak szybko zaczął się pocałunek, tak szybko się skończył. Nie chciałem przyzwyczaić się do jej ust, których tak bardzo pragnąłem. Miałem ochotę zostać przy tej dziewczynie całą wieczność by tylko ją całować, i podziwiać każdy centymetr jej ciała, które tak bardzo mnie pociągało.
- Wiesz co? Żałuję, że znamy się tylko dwa dni - bąknąłem i ściągnąłem szatynkę z wozu, który zdaje się, że za niedługą chwilę będzie ruszał z miejsca.
- A czemuż to?
- Miałbym większe szanse u Ciebie.
Ciemnooka delikatnie westchnęła i ruszyła przed siebie, trzymając mnie za dłoń. Zdążyłem tylko wyciągnąć papierosa z kieszeni i go odpalić, gdy dziewczyna zaczęła nagle biec i ciągnąc mnie za sobą.
- Czekaj chwilę! - Krzyknąłem i zatrzymałem ją.
Zaciągnąłem się dymem, ale natychmiast poczułem jak nastolatka wyrywa mi przedmiot i sama zatapia się w tytoniu. Moje oczy rozszerzyły się widząc ten widok i w ekspresowym tempie, wytrąciłem dziewczynie papierosa i szybko zgasiłem go o ziemię, ścierając go na proch.
- Na to nie pozwolę. - Burknąłem i zawinąłem sobie na palcu, wystający, brązowy kosmyk należący do dziewczyny.
Lilka zaczęła kaszleć, a ja mimowolnie zaśmiałem się i schowałem swoją lewą dłoń do kieszeni, w której znajdował się telefon.
- Nudzi mi się. - Zacząłem.
- Tobie zawsze się nudzi.
- Żebyś wiedziała. Nawet w miejscu nie potrafię usiedzieć. Wiesz, że w domu przebywałem tyle samo co nic?
- Czemuż to?
- Fajne imprezy w plenerze wtedy były. A z dziewczyną pod lasem, z tanim winem i gwieździstym niebie, było najlepiej pod słońcem.
- Raczej pod księżycem.
- No można tak powiedzieć.
- Fajnie było szczególnie wtedy gdy pieprzyliście się w samochodzie? - Powiedziała, a w jej głosie można było usłyszeć wyczuwalną kpinę.
- Możliwe.
- Śmieszny jesteś - drgnęła, gdy tylko musknąłem jej dłoń swoją ręką.
- A Ty? Co Ty na mały wypad do miasta? Z tanim winem i gwieździstym niebie, rzecz jasna w moim towarzystwie?
- Pieprzyć się w samochodzie (No no, a mnie to nie zaprosicie. Ładnie sobie pogrywacie 8) )? Podziękuję. - Zaśmiała się.
- Żałuj. Lecz tego Ci nie proponowałem. Dasz się namówić?
- No dobra. Gdzie i o której?
- Wybornie, 21:00, przy moim czerwonym wozie.
- Do zobaczenia - Krzyknęła i już jej nie było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)