niedziela, 8 kwietnia 2018

Od Alyss C.D Ivara

Odwróciłam głowę. Przede mną stał pewien chłopak, którego natychmiastowo zmierzyłam wzrokiem. On wpatrywał się we mnie wyczekująco, najwyraźniej chcąc uzyskać odpowiedzi na wcześniejsze pytanie. Skierowałam wzrok na kartkę papieru.
"Alyss Ishihara. Z tego co się orientuję to chyba za godzinę mamy trening z panią Laurą. Niestety, mi również czasami ciężko jest się rozeznać w planie. Ale może zanim pójdziesz na trening to warto byłoby odłożyć bagaże do pokoju? Z nimi raczej ciężko będzie jeździć. Mogę cię zaprowadzić, jak chcesz."
Odłożyłam ołówek do kieszeni i uśmiechnęłam się lekko do chłopaka. Wiem, że z jego perspektywy może to się wydawać trochę dziwne, ale mówi się trudno. Owy Ivar nic nie odpowiedział tylko pokiwał niepewnie głową. Zgarnęłam włosy za ucho i powolnym krokiem ruszyłam w stronę budynku, w którym znajdują się pokoje. Słyszałam, że chłopak poszedł za mną. Po dosyć krótkiej wędrówce po bruku i niekiedy ziemi zmieszanej z błotem stanęliśmy przed akademikiem.
"Tu jest akademik, na pewno znajdziesz jakiś wolny pokój. Gdybyś nie wiedział, gdzie się stawić na zajęcia to idź pod stajnię dla koni stajennych, tam na pewno będzie ktoś, kto cię dalej poinstruuje. Ja muszę iść do swojego pokoju, bo wychodząc, zostawiłam go w totalnym nieładzie i trochę boję się co mój zwierzak z nim zrobi... Widzimy się na zajęciach."
Nabazgrałam coś szybko na kartce, wbiegłam przez drzwi do akademika, dopadłam do drzwi zacnej trójki i weszłam do pokoju. Był pusty i zresztą całe szczęście, bo, jak przewidywałam, moje łóżko wyglądało jeszcze gorzej niż poprzednio. Przewróciłam oczami. Ja kiedyś zejdę na zawał z tym lisem, mówię wam to. Przegoniłam czarno-srebrną futrzaną istotę z poduszki i ścieliłam pościel od nowa. Futrzak fuknął z dezaprobatą i ceremonialnie schował się pod którąś z szafek.
*-*
No, skończyłam i jeszcze znalazłam czas by chwilę poprzeglądać te wszystkie bardzo wartościowe fora społecznościowe, które mnożą się jak grzyby po deszczu, a brak ich posiadania w niektórych rejonach i zakątkach świata poniża te osoby, które nie chcą być obserwowane dwadzieścia cztery godziny, siedem dni w tygodniu. Cóż za pokręcone poczucie wartości drugiego człowieka! Ludzie czasami wolą mieć wszystko co nowoczesne, ale za grosz szczęścia... Głośno wypuściłam powietrze nosem, zatrzasnęłam ekran laptopa i wyszłam z pokoju, uprzednio patrząc na biało-czarny zegar ścienny. Szesnasta piętnaście... Zajęło mi to więcej niż przypuszczałam. Opuściłam akademik i skierowałam się w stronę miejsca, w którym ma odbyć się trening.

<Ivar? Takie trochę słabe wyszło, ale cóż :/ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)