Wybacz, mógłbyś mi przypomnieć, jak masz na imię? Jestem dzisiaj trochę zakręcona, wyleciało mi z głowy... — odwróciłem się w stronę blondynki. Wyglądała na dziewczynę około 20. Tak od 17 lat, do 20. Dano mnie do pokoju ze starszą ode mnie dziewczyną, najprawdopodobniej pełnoletnią? No, ciekawie. Mam nadzieję, że się jakoś dogadamy.
- Dimitrij - powtórzyłem swoje imię.
- Dosyć nietypowe imię, Dimitrij...
Pokręciłem głową, gdy usłyszałem, jak Helen wymawia moje imię.
- Dimitrij, na końcu mówisz mocniej, nie umiem dobrze mówić - powiedziałem. Nie lubiłem mojej wady wymowy. Przedstawianie się jest przez to katorgą. Jak słyszę Dzimitris, a nie Dzimitrisz... Źle się z tym czuję, bo zdaję sobie sprawę, że nawet nie umiem się przedstawić.
- Ow... Rozumiem... Dimitrij? - rzekła niepewnie. W końcu poprawnie. Kiwnąłem głową z lekkim uśmiechem. Widziałem na jej twarzy zakłopotanie, jakby obejrzała Lady123Laskę na youtube.
- Nie martw się, trudne jest zrozumienie mnie przez akcent i seplenienie, nie jesteś pierwsza - rzekłem, by ją uspokoić.
- Właśnie, masz nietypowy akcent, skąd pochodzisz? - zapytała. Nim spostrzegłem Helen, znalazła się nieopodal mnie.
Z Rosji... - mruknąłem trochę nie wyraźnie. Taki kraj dosyć specyficzny według mnie, gdy porównuję Chorwację do Rosji.
- Mhm... Ciekawie... Nigdy nie spotkałam Rosjanina - uśmiechnęła się do mnie delikatnie.
- Hm... Podejrzewam - odrzekłem. Nigdy nie widziałem w tych okolicach żadnego Rosjanina. Szmeterling zaczął chodzić po klatce, robiąc lekki hałas. Oboje się odwróciliśmy w tamtą stronę.
- Twoje zwierzątko?
- Nie, Świętego Mikołaja - parsknąłem. Głupie pytanie.
- Jak ma na imię? - spytała, ignorując moje pyskowanie.
- Szmeterling... - odpowiedziałem. Co ja wtedy miałem w głowie? Nie mogłem nazwać go tak na trzeźwo. Trzeba było powiedzieć "oddalam to pytanie". Uśmiechnąłem się ze swojego dowcipu.
- Ciekawe imię... - powiedziała. Kiwnąłem głową. Ta rozmowa jakoś się nie kleiła.
- Ej, opowiedzieć dowcip? - spytałem z uśmiechem. Helen zastanowiła się krótką chwilę, ale ostatecznie kiwnęła głową na "tak".
- Jak nazywa się przesolona firanka? - zrobiłem krótką przerwę - zasłona! - po tych słowach, prychnąłem ze śmiechu. Chyb tylko mnie bawił ten żart, nawet po 50 razie.
<Helen? Nudy .-.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)