Zadowolona poszłam od Thomas’a. On jeszcze oglądał się za mną. Miałam do
opieki klacz Ideal. Podeszłam do stajni opiekuńczych. Weszłam i od razu
wyłoiłam się jasnosiwa głowa klczy Arabskiej. Podeszłam do niej po czym
dotknęłam jej łba.
-No hej ślicznotko. Masz ochotę na jazdę próbną?- zapytałam wchodząc do boksu.
Oporządziłam ją i osiodłałam. Wyprowadziłam ją na maneż. Wsiadłam i
dotknęłam łydkami jej boków. Klacz od razu ruszyła kłusem. Dostojny i
wygodny kłus. Odhaczam. Klacz wtedy zaczęła brykać. Pono nie lubi hali.
Ale ja ją przyzwyczaję. Popędziłam ją do galopu. Ideal ruszyła szybkim
galopem. Galopowałyśmy bardzo długo, klacz zrobiła się spokojniejsza.
Zsiadłam z niej. Przyniosłam bat. Klacz od razu zaczęła rżeć i stawać
dęba. Zrobiłam z nią sztuczkę „leż”położyła się. Ja kucnęłam przy niej
batem jeździłam po jej brzuchu. Szkapka zaczęła kopać nogami.
Uspokoiłam ją i kontynuowałam kurację. Po pewnym czasie uznałam, że
koniec, więc pozwoliłam klaczy wstać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)