-Chyba kino. Zobaczymy co grają?- uśmiechnęłam się.
-Jasne. No to jedziemy.- odwzajemnił uśmiech i odpalił motor. Jechaliśmy
z 5 minut zanim ukazał nam się gmach miejscowego kina. Po zostawieniu
maszyny na parkingu przekroczyliśmy próg, a w oczy wbiły się kolumny
przyozdobione plakatami z wizerunkiem najnowszych filmów.
-Pójdę po popcorn. Spotkamy się przy ulotkach.- skręciłam w przeciwny
kierunek. Nie musiałam długo czekać. Kolejki prawie nie było. Poprosiłam
o duży popcorn i nachosy z podwójną colą. Po zapłaceniu za wszystko
wróciłam do Caleba podając małe skrawki chrupkich przysmaków w pikantnym
sosie. Chłopak się tylko zaśmiał na widok mnie obładowane żarciem i
odebrał popcorn i swoją colę podając mój bilet. Chciałam zgadnąć na co
idziemy. Zajęliśmy siedzenia na środku i zaczęliśmy coraz masywniej
chrupiąc pożywienie. Kilka minut szybko upłynęło. Jeżeli to horror, to
naprawdę... Jestem dumna z jego roku myślenia. Nie bałam się za
specjalnie horrorów, ani nie obrzydzali mnie jakoś specjalnie widok
krwi. Skutek lekarza w rodzinie... Siedziałam spokojnie w fotelu,
natomiast Caleb licząc pewnie, że będę drżeć ze strachu zdziwiony
posyłał kontrolne spojrzenie czy aby napewno nadal siedzi obok niego
dziewczyna. Film dosyć szybko zleciał. W międzyczasie zdążyliśmy
skończyć jedzenie.
-To co? Jest 21. Masz jeszcze jakieś plany?- uśmiechnęłam się.
Caleb?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)