poniedziałek, 18 czerwca 2018

Od Any C.D Davida

Spojrzałam krytycznie na papierosa, którego chłopak właśnie wkładał do ust.
Jeśli mnie wzrok nie mylił, ledwo skończył poprzedniego, a już zaczynał następnego. Jak będzie dalej tak palił, to nabawi się jakiegoś poważnego schorzenia płuc. No ale nie oceniam.
- Ana - odpowiedziałam, wyciągając rękę do uściśnięcia. - Nie widziałam cię wcześniej. Od jak dawna tu jesteś?
- Od niedawna - padło w odpowiedzi.
W tym momencie mój wzrok padł na psa czekającego posłusznie przy nodze właściciela i momentalnie się ożywiłam.
- No właśnie - zaczęłam. - Moglibyśmy wziąć jeszcze mojego psa? Nic twojemu nie zrobi...
- To raczej Lucyfer mógłby mu coś zrobić - odpowiedział chłopak. - Ale nie ma problemu, jeden więcej psowaty w samochodzie nie zawadzi.
- Super - uśmiechnęłam się. - Jak mówiłam, skoczę się szybko przebrać. Spotkamy się na parkingu? Nie wiem, który to twój samochód, więc musiałbyś poczekać na zewnątrz, żebym cię znalazła...
- Spoko - odparł, zaciągając się i wypuszczając obłok dymu prosto w moją twarz. Ogromnym wysiłkiem woli powstrzymałam odruchowe skrzywienie się.
- Zajmie mi to góra dziesięć minut - rzuciłam jeszcze na odchodnym i ruszyłam w stronę akademika.
~•~
Z uwagi na pośpiech, złapałam pierwsze, co wpadło mi w ręce - jeansowe shorty i czarną koszulkę z różowym napisem "Oczy mam wyżej" na wysokości piersi (prezent od brata zainspirowany zachowaniem pewnego osobnika, który podczas rozmowy ze mną na jakiejś imprezie cały czas wgapiał się w mój dekolt). Zagwizdałam na rozłożonego na kanapie Ghosta, który w sekundę znalazł się przy mnie i wymaszerowałam z pokoju.
Ledwo stanęłam na parkingu, zobaczyłam nowo poznanego opierającego się o maskę samochodu. Spalał kolejnego papierosa.
Zobaczył mnie, zaciągnął się po raz ostatni, rzucił papierosa na ziemię i go przydeptał.
- Zapraszam - powiedział z uśmiechem, otwierając mi drzwi po stronie pasażera. - Husky'ego zapraszam do tyłu.
Ghost obwąchał bez przekonania obcy samochód, zanim zdecydował się w końcu do niego wsiąść. Łypnął nieufnie na siedzącego już z tyłu psa Davida. Na moje uspokajające poklepanie po głowie machnął niemrawo ogonem i usadowił się na fotelu, byle dalej od nieznajomego zwierzaka.
Gdy już wszyscy siedzieliśmy w samochodzie, David odpalił silnik i wycofał.
- Gdzie jedziemy? - zapytał, kierując się do wyjazdu z Akademii.
- Możesz mnie wysadzić, gdzie ci wygodnie, w razie czego mogę znaleźć sobie transport powrotny.
- Może mamy ten sam cel podróży - odpowiedział, wyjeżdżając na główną drogę. - Więc?
- Więc co? - spytałam roztargniona, bardziej niż na rozmowie skupiając się w tamtym momencie na tyle samochodu, gdzie pies Davida, chcąc obwąchać moje pupila, naruszył przestrzeń osobistą Ghosta, wciskając go tym samym na szybę.
- Czego potrzebujesz z miasta? - chłopak spokojnie ponowił pytanie.
- Składników na ciasto - odpowiedziałam, ponownie skupiając całą uwagę na chłopaku. - Jestem umówiona z koleżankami na wieczór filmowy i stwierdziłam, że coś na tę okazję upiekę. Jakby się udało, chciałam też kupić nowe kaloszki dla mojego konia, bo ciągle je gubi na pastwisku...

<David?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)