Zastanowiłam się dłuższą chwilę nad słowami chłopaka.
- Nie widziałam jej już jakiś miesiąc. Ostatni raz chyba na
zawodach, ale trudno mi powiedzieć. Może coś się na nich stało? Naprawdę ciężko
mi powiedzieć nie przyjaznilysmy się zbytnio. Nasze kontakty pozostawały na
poziomie "Cześć". Ale jeśli chcesz mogę kogoś podpytać, ale wydaje mi
się, że powiedziała może dwóm osobą co się dzieje. - Odparłam wkoncu, na co
Caleb pokiwal tylko głową. Ponownie na kilka minut zapadła cisza, którą
przerwał brunet.
- A ty jak długo jeździsz?
-Hmmm, w wieku dziesięciu lat zaczęłam trenować kolarstwo
mtb. Od dwunastu zaczęłam się przerzucac na crossa, aż w końcu po pięciu latach
zrezygnowałam z roweru i zajęłam się motorami. Czy w sumie jakieś sześć lat,
kiedy zaczęłam. - Powiedziałam wspominając pierwsze postępy na motorze, przez
co nawet na moje usta wkradł się mały uśmiech.
- Przeglądałem ci się podczas wyścigu, masz niezłą technikę
jazdy. Widać, że wiele godzin spędziłas na torze. - Odparł Caleb prowadząc
motocykl po wystających gałęziach.
- Jeszcze raz dziękuję. - Szepnęłam wskazując jednoślad.
-Nie masz za co, ty jako kobieta nie musisz wszystkiego
robić, za to mężczyźni powinni szukać sobie zadań. - Stwierdził uśmiechając się
w moją stronę. Odwzajemnilam gest, a na horyzoncie zauważyliśmy bramę akademii.
Minął kwadrans kiedy diprowadzilismy motocykl na odpowiednie miejsce w garażu.
Odłożyłam kask na miejsce i spojrzałam krytycznym okiem na stan mojej maszyny.
- Jutro się tym zajmiemy, idź odpocząć. Jesteś zmęczona i
poobijana. - Chłopak położył mi rękę na ramieniu ponaglając do skierowania się
do pokoju.
- Masz rację, moje plecy cierpią katusze w tym stroju. Mam
wrażenie, że mam całe plecy poobcierane i w siniakach. - Jeknelam załamana.
Caleb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)