czwartek, 24 listopada 2016

Od Hache C.D Luny

Uśmiechnąłem się na sama myśl,że Luna tam ze mną pójdzie. No mógłbym zabrać Caleba albo Ryana ale mam tylko dwa bilety a Olivii nie chciałem brać bo się źle czuła.
Poza tym to idealna wymówka aby spędzić z dziewczyną trochę więcej czasu. Jakoś przekonała mnie do siebie i to bardzo,pomimo,ze wywarłem na niej niezbyt dobre pierwsze wrażenie.
Każde z nas poszło w swoją stronę zgarnąłem Cywila z pokoju i poszedłem na spacer z nim.
Bawił się w aportowanie i ganiał ptactwo po polach. Mój telefon zawirował spojrzałem na wyświetlacz. Po czym spojrzałem ze to Ryan
Ryan: Chodź na halę  dziewczyny zaraz się nam rozszarpią 
Hache: W sensie ?
Ryan: Luna i Hayley
Hache: Zgaduje,ze poszło o Ciebie ?
Ryan: Tym razem nie .. tylko o konie chodź bo ja ich sam nie uspokoję,Luna pewnie mnie nie posłucha Ciebie może a Hayley cóż jest wściekła i to będzie pogrom dla nas obu jak się złapią. 
Hache: Już idę
Zawołałem chwila po czym wróciłem na teren akademii skierowałem się na Halę. Obie dziewczyny stały na przeciwko siebie i zakładały o coś jedna pewniejsza od drugiej. W oczach widziałem nienawiść do siebie.
Ryan zszedł z Alaski i mówił coś do nich
-Wyluzujcie dziewczyny dajcie spokój
Na plac była Vercedes,Demeter i Alaska a z tego co ogarnąłem Luna miała brać Slilence a Hayley Jokera. Nic z tego nie rozumiałem,ale na prawdę wyglądało to jakby miało dojść do rękoczynu.
Ryan odprowadził Alaskę do stajni a ja cóż.
-Cześć dziewczyny nie chce wam przeszkadzać ale muszę
Obie spojrzały na mnie morderczym wzrokiem a ja uśmiechnąłem się rozbawiony .
-Dajcie sobie spokój
-Ta pip* myśli,ze jeździ lepiej ode mnie-wybuchła Hayley
-Dobra kicia-uspokój się powiedział Ryan
-To wygląda żałośnie stresujecie konie tylko-powiedziałem głosem pełnym pogardy
-Wiesz co Ci powiem Luna pilnuj swojego fagasa lepiej bo on bierze Follow i Faldo te konie też nie są dla niego ale do niego się nie czepiasz a do mnie tak co zazdrosna,ze to mnie Ryan wolał a nie Ciebie  Akurat przyszedł Ryan spojrzeliśmy na siebie rozbawiło mnie to stwierdzenie i jego też.
-Dobra jak zmądrzejcie to się odezwijcie -powiedział Ryan
-Jestem jak najbardziej za chodz nic tu po nas -mruknąłem
Oboje mieliśmy to zdanie,ze kiedy dziewczyny się kłócą lepiej zbytnio się nie mieszać,te babskie sprawy potem będą sobie to wypominały do końca życia.
Wyszliśmy z Hali zapalić jeszcze było słuchać ich kłótnie.
-To idiotyczne -zasmiałem sie
-Tak .. pamiętaj przyjaźń ponad laski ?
-Owszem .. -zaśmiałem się
Skierowaliśmy się do stajni zobaczyliśmy jak obydwie dziewczyny odprowadzają konie.
Rozsiodłują je i odnoszą rzeczy do siodlarni. Pytanie darowały sobie czy zawzięcie brną w zaparte.

<Luna>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)