Sylwester zbliżał się wielkimi krokami. Dni stawały się coraz krótsze i zimniejsze. Jutro miała się odbyć impreza sylwestrowa i pokaz fajerwerków. Z tej okazji udałem się na zakupy, bo w mojej szafie wisiał jedynie jeden elegancki strój. Wsiadłem do pierwszego lepszego autobusu do miasta, a następnie na pieszo pokonałem kilometrowy kawałek dzielący mnie od centrum handlowego. Zakupiłem granatowy garnitur. Nie mogłem powstrzymać się też przed kupieniem nowego polo które ujrzałem na wystawie jakiegoś jeździeckiego sklepu. Po pół godzinnym pobycie w galerii handlowej wsiadłem do autobusu, który odwiózł mnie do akademii. Prawie od razu udałem się na popołudniową jazdę.
~~~~~~~~~~~~
Obudził mnie dźwięk budzika. Podniosłem telefon do ręki. Dopiero 6.00. Mimo wszystko zebrałem się i wstałem. Dzisiaj jeździłem o 7.15 więc już wpół do pojawiłem się w stajni. Miałem dzisiaj jazdę na Olimpii. Po krótkiej rozgrzewce przeszliśmy do galopu, a następnie do skoków. Dzisiaj pierwszy raz od czterech lat skoczyłem metr czterdzieści. Po skończonym treningu udałem się na krótki terenik. Wybrałem Don Karino bo świetnie mi się na nim jeździło. Po godzinie wróciłem do akademii. Zjadłem obiad i już szykowałem się na kolejną jazdę, tym razem crossową. Przypadła mi Silence. Nie powiem, dosyć trudno mi się na niej jeździło. Gdy jazda się skończyła udałem się do łazienki, aby wziąć prysznic. Następnie przebrałem się w nowo zakupiony strój
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTqUnMAaaYF6A0O87mn4styCieMpficynviLu1--1r4atZmhAdG
i wyszedłem na pastwisko, na którym miała odbyć się zabawa. Po krótkim tańcu wyszedłem z tłumu aby odsapnąć. Zobaczyłem tam jakąś dziewczynę. Był środek zimy, więc ciepło nie było, a ona stała w sukience na ramiączka.
-Przeziębisz się-nie wytrzymałem.
-Nie robi mi to różnicy-odpowiedziała.-Też przyszedłeś chwilę odsapnąć?-zapytała.
-Nie lubię tłumów, więc przyszedłem odetchnąć-odrzekłem.
Spojrzałem się w niebo. Gwiazdy migotały, a księżyc był w pełni.
-Jestem Johnatan-przerwałem milczenie.
-Irma-przedstawiła się dziewczyna.-Jesteś tu nowy?
-Tak-opowiedziałem.-Nie dawno przyjechałem.
-I jak ci się podoba?-spytała.
-Jest super tylko niektórzy nauczyciele są...-nie mogłem znaleźć odpowiedniego słowa.
-Szaleni?-podpowiedziała śmiejąc się.
Uśmiechnąłem się.
-Można tak powiedzieć-odparłem.-A ty, długo już tu jesteś?-zapytałem.
-Prawie rok, lecz nadal czuję jakbym dopiero dołączyła. Na początku było ciężko, ale teraz jestem zadowolona-odpowiedziała.
-Będziesz oglądał pokaz fajerwerków?-spytała.
-Oczywiście! Jak mógłbym przegapić coś takiego.
Nastało milczenie. Przerwał je dopiero jakiś głos:
-Uwaga, uwaga! Teraz zapraszamy na pokaz fajerwerków!
-Chodź-powiedziała Irma i pociągnęła mnie za rękę w stronę pokazu.
Wyglądało to przepięknie. Niebieskie, czerwone, pomarańczowe i inne fajerwerki strzelały w niebo. Nagle jedna z nich wystrzeliła pod złym kątem i poleciała w stronę pastwisk. Nikt tego nie zauważył. Pobiegłem w tamtą stronę. Gdy byłem już blisko zobaczyłem cień konia biegnący w las.
Na miejscu stała już Irma.
-Nie ma jednego konia-powiedziała przestraszona.
-Zauważyłem jak biegnie w las. Wiesz który to koń?-spytałem.
-Tak. To Faldo. Jest bardzo płochliwy więc ta fajerwerka musiała go porządnie wystraszyć. Trzeba go znaleźć-mówiła.
-Pomóc ci?-zaproponowałem.
-Gdybyś mógł-odparła
W tedy pojawiła się Luna, którą zdążyłem już poznać i inna nieznana mi jeszcze dziewczyna.
-Luna! Lily! Faldo spłoszył się, po tym jak fajerwerka poleciała w stronę pastwisk i uciekł-krzyknęła.
-Poinformujemy moich rodziców-powiedziała Luna i pobiegła z, jak się już dowiedziałem, Lily w kierunku imprezy.
Razem z Irmą wyruszyliśmy szukać konia.
-Faldo!-na przemian krzyczeliśmy jego imię.
Nagle zauważyłem jakiegoś konia stojącego na polanie i skubiącego trawę. Podbiegłem do niego. Całe szczęście miał kantar więc nie miałem problemu, aby go złapać. Zaprowadziliśmy go do stajni i zastaliśmy członków akademii szykujących się na poszukiwania. Poinformowałem wszystkich, że koń się znalazł. Potem udałem się do stajni. Tam przy boksie zastałem Falda dygoczącą Irmę.
-Chcesz kurtkę?-zapytałem.-Nie wydaje mi się, żeby było ci ciepło, a ja jestem wystarczająco zgrzany. Poza tym mam sweter.
<Irma?>
Dostajesz 30 pkt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)