czwartek, 24 listopada 2016

Od Luny C.D Hache

Gdy Ryan i Hache poszli doszło do dość ostrej wymiany zdań. W końcu uznałam ze nie wytrzymam z nią ani sekundy dłużej. Napisałam do Hache by przyjechali do nas na hale. Po kilkudziesięciu minutach byli. Zeszliśmy z koni i rzekłam do Ryana:
- Szczerze nie wiem jak ty z nią wytrzymujesz. To totalna wariatka która myśli ze jest jakaś cudowną księżniczką.
Nie słuchałam obelg jakie rzucała na mnie dziewczyna tylko poszłam razem z Silence do stajni. Wychodząc ze stajni rzuciłam jeszcze:
- Będę przy bramie za jakieś pół godziny.
W stajni rozsiodłałam klacz i odniosłam jej osprzęt do siodlarni. Dałam jej kilka marchewek i poszłam do swojego pokoju się wyszykować. Zaczęłam od wyboru ciuchów. Padło na ten oto komplet:


W łazience rizczesalam włosy i zrobiłam z nich luźnego warkocza. Na końcu zajęłam się lekkim makijażem. Zajął mi on z osiem minut.  Gdy byłam gotowa popsikałam się perfumami. Dałam jeszcze szybko jeść Apart i poszłam na miejsce gdzie byłam z nim umuwiona. 
- Nareszcie jesteś - zaśmiał się chłopak. 
Uśmiechnęłam się lekko

Hache?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)