czwartek, 24 listopada 2016

Od Lily do Jade

- Wyjdź mi z tą popierdółką.- Warknął do mnie pan Gilbert Blythe, nasz instruktor ujeżdżenia, którego wszyscy kochamy! Nie spodobał mu się wygląd Fiorda na czworoboku, mogłam się tego spodziewać, dlatego przegryzłam wargę, prawie, że do krwi.- Głucha jesteś? - Dodał groźniejszym tonem, po czym posypało się masę krytyki, wyrażanej w dość niekulturalny sposób. Westchnęłam... czy to, że Toru był Fiordem w czymś przeszkadzało? Nie sądzę... Zostałam chamsko wyproszona z lekcji, dlatego poszłam do stajni w milczeniu, jak zawsze moja twarz nie wyrażała żadnych emocji. Ten instruktor działał mi na nerwy i odruchowo ścisnęłam wodze bardziej, przez co koń zastrzygł uszami i odwrócił łeb.
- Wybacz młody.- Westchnęłam ciężko.- Dziś sobie pospacerujemy.- Powiedziałam cicho wprowadzając go do boksu, ściągnęłam z niego siodło i uzdę wieszając wszystko na drzwiach od boksu. Potem zapięłam mu kantar i wyszłam z boksu kompletnie przez te nerwy zapominając o zamknięciu boksu, dlatego Toru, ta mądra bestia, wyszła z boksu. Kiedy wróciłam z siodlarni na korytarz zobaczyłam jak złapała go jakaś dziewczyna o blond włosach do ramion. Szybkim krokiem podeszłam do niej, spoglądając zażenowana na otwarty boks.
- Przepraszam, to moja wina nie zamknęłam boksu.- Powiedziałam cicho krzywiąc się ze skruchą w oczach.
- Nie, spokojnie.- Odpowiedziała mi.- Każdemu się zdarza, ważne, że nie uciekł w stronę zachodzącego słońca.- Kąciki jej ust lekko się uniosły kiedy głaskała ogierka.- Jak się nazywa?- Spytała miłym głosem spoglądając na mnie.
- Toru.- Odwzajemniłam uśmiech co mi się tak często nie zdarzało.- Ma na imię Toru.- Pogłaskałam konika po kości nosowej.
- Ładnie.- Nastała chwila ciszy, po czym ta postanowiła ją przerwać.- Przykro mi jak potraktował Cię pan Gilbert...- Dodała cichutko.- Jest dość wrednym nauczycielem... nikt go nie lubi.- Wyszeptała mi pochylając się lekko nade mną, byłam o ciutkę niższa.Nagle wyprostowała się.
- Zdążyłam zauważyć.- Odparłam spoglądając w kierunku hali, którą widać było z wyjścia ze stajni.- Jestem Oriane.- Podałam jej rękę, którą niepewnie uścisnęła.
- Jade.- Przedstawiła się krótko spoglądając na fiorda.
- Masz może ochotę na teren?- Zapytałam szczerząc się jak głupia do sera.

<Jade? Wiem, że beznadziejne ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)