piątek, 18 listopada 2016

Od Naomi C.D Esmeraldy

Ech, ta dominacja… Nie wiem, dlaczego Empi się tak zachował, zwykle okazuje silniejszego na każdym kroku. Ale z drugiej strony dobrze, myślę, że zarówno Dracul, jak i mój Empi mogą nieźle kopnąć czy ugryźć, więc lepsze to. Empi uniósł wysoko łeb i machając równie wysoko podniesionym ogonem podbiegł do mnie. Jest taki piękny… Przytuliłam się do mojego konika, a ten odwzajemnij moje uczucie. Wiedziałam, że to prawdziwa torpeda, ale może tak tylko się wydaje?
- Nie miałabyś nic przeciwko małemu wyścigowi po plaży? – zapytałam Esmę.
- nie pogryzą się – dziewczyna miała wątpliwości.
- Nie, jeśli zachowamy odstęp.
- Ok. widzę tam dwie przeszkody, ktoś musiał tu wcześniej tu ćwiczyć.
- One też będą się liczyć. Meta jest tam, koło głazów – wskazałam brunetce koniec plaży – Ja jadę na oklep, nie wiem, jak ty.
- ja też spróbuję – Esmeralda wskoczyła na karego wierzchowca. Ja zrobiłam to samo i w bezpiecznym odstępie udałam się na pole startu. O dziwo, nie czułam, żeby koń się denerwował. Może nie jest przygotowany? Ale wtedy usłyszałam głos dziewczyny:
- Trzy, dwa, jeden, start!
Dracul wystartował, Empik z opóźnieniem, które dawały mojej przeciwniczce dobre kilka metrów przewagi. Z każdą sekundą ta przewaga była coraz mniejsza, a tuż przed przeszkodą nasze konie się zrównały. Karosz przeskoczył przeszkodę normalnie, jak każdy koń – przed kłodą wyhamował. Książę nie, bez żadnego zwolnienia zaszybował nad drzewem, i nie podniósł nóg tuż przed, a 2 metry przed. To dało mu już znaczącą przewagę, druga jeszcze bardziej zwiększyła dystans między mą a Drakulo wraz z jeźdźcem. Pod koniec „gonitwy” poczułam, że się zsuwam. Ostre zatrzymanie Empika na mecie spowodowało, że znowu wylądowałam na ziemi. Pięty… nie, szósty raz w tym tygodniu. Jak to możliwe? Widocznie mam szczęście. Żeby nie usłyszeć kolejnego „Nic ci się nie stało?” od razu wstałam i otrzepałam się z kurzu. Esma co prawda dotarła do końca druga, ale utrzymała się w siodle, a to był wielki plus. Żeby nie przejmować przyjaciółki tym, że nie wygrała, podkreśliłam:
- Tobie przynajmniej udało się uniknąć kąpieli błotnej…
- E, nie ma co mówić… Błotko podobno dobrze wpływa na cerę.
- Skoro tak, to może obie solidnie się w nim wytarzamy?
- Może… dobry pomysł, ale nie mam zamiaru później dwie godziny spędzać w łazience na zdrapywaniu tego paskudztwa.
- No dobrze, gdzie teraz jedziemy?


<Esmuś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)