Od Aewy C.D Abihraja

Nie mogłam uwierzyć, że lecieliśmy do innego kraju. Ciekawe jak tam będzie? Na pewno będzie trudniej znaleźć przyjaciół, a może ci ludzie nie są uprzedzeni? Czas pokaże... Brat poszedł do łazienki, a gdy wyszedł zaczął mi się przypatrywać jak wypakowywałam ciuchy. Kątem oka spoglądałam na okno i miałam ochotę wyjść niż tu siedzieć. Spojrzałam na Abihraja dając mu do zrozumienia, byśmy wyszli na, co przystał. Wspólnie zwiedzaliśmy tereny Akademii i jej okolice. No cóż Abihraj gdzieś odszedł, a ja nie chcąc na niego czekać poszłam dalej. Mogę spokojnie powiedzieć, że go zgubiłam, gdyż nigdzie nie mogłam go później znaleźć.

- Dobra, później się spotkamy w pokoju. - powiedziałam

Na swej drodze spotkałam kilku członków Akademii, z którymi się poznałam. Wydawali się być mili i sympatyczni, ale okaże się w niedalekiej przyszłości czy mam rację. Oczywiście trafiło się kilku chamskich osób, lecz szybko ich minęłam, bo bym nie wiem co im zrobiła. Miałam dosyć zwiedzania, więc skierowałam się w stronę lasu, gdzie wspięłam się na drzewo i odpoczywałam. Miałam na wszystko oko, gdyż drzewo było wysokie jak i stare. Przeciągnęłam się i wspięłam się jeszcze wyżej, co było z mej strony nierozważne, lecz się tym nie przejęłam aż usłyszałam głos brata.

- Aeva, złaź stamtąd! - powiedział

- Uspokój się - odparłam i szłam wyżej.

Może nie lubiłam jak ktoś mi coś zakazuje i robiłam na przekór, ale chciałam wejść jeszcze wyżej. Lubiłam być wysoko, wtedy najlepiej się czułam nawet jeśli zagrażało to mojemu życiu. Chwyciłam nie tą gałąź, co trzeba i prawie spadłam.

- Uważaj!! - krzyknął zaniepokojony brat myśląc jak mnie ściągnąć.

Westchnęłam ciężko, że mi brat nie ufał, że nic sobie nie zrobię. Jednakże i chyba miała rację, gdyż weszłam na sam czubek drzewa, co go już mocniej zaniepokoiło!

- Ale widoki! - krzyknęłam do Abihraja

Braciszku?? Co zrobisz??