sobota, 19 listopada 2016

Od Alexandry C.D Caleba

Skierowalismy się w stronę pokoju chłopaka. Caleb trzymał psa przy nodze, nie puszczając go na ani moment. Znaleźliśmy się w łazience, zacząłem napuszczać wodę do wanny, a chłopak starał się przekonać Ananda na wejście do wody.
-Poczekaj tu z nim, ja pójdę po jakieś smakołyki. - Zrezygnowany chłopak opuścił pomieszczenie, a ja spojrzałam na psa. Nalałam szampon do wody i zaczęłam głaskać Ananda.
- Zrobimy twojemu właścicielowi niespodziankę? Dostaniesz potem smakołyki.- Pies merdał ogonem, co uznałam za odpowiedź. Zaciagnelam go do wanny. Wskoczył tam trochę opornie, jednak wkońcu znalazł się w środku. Jakaś część wody znalazła się na mojej bluzce. Zaśmiałam się i zaczęłam kąpać Ananda. Po jakimś czasie najlepsze przyjaciele człowieka przyzwyczaił się do zaistniałej sytuacji, ba co więcej chyba mu się spodobało. Położył siebie na grzbiecie i patrzył na mnie wzrokiem szczeniaka. Zaczęłam go drapac po brzuchu.
https://45.media.tumblr.com/aaf1b50a1ebdf360e513e1d488c57d6c/tumblr_nyqlx2igzT1rc7zl1o1_500.gif
W tym momencie do łazienki wszedł Caleb.
-Przepraszam, że tak długo, ale nie mogłem ich znaleźć. - Chłopak przeniósł wzrok na mnie i zaniemówił. Po chwili dopiero się otrząsnął.- Co ty zrobiłaś z moim psem?
Zaśmiałam się zerkając na czworonoga.
-Mam dar przekonywania.
Chłopak uśmiechnął się lekko i stanął obok mnie. Anand podniósł się, a ja odkręciłam wodę i spłukałam z niego pianę. Kiedy skończyłam owczarek wyskoczył z wanny i otrzepał się, przez co my również byliśmy mokrzy. Caleb wyjął z szafki dwa ręczniki.
- Trzymaj, wytrzyj się .- Jednen z nich rzucił mi, a drugim zaczął wycierać psa. Osuszylam się w miarę możliwości, a potem we troje znaleźliśmy się w pokoju chłopaka. Caleb rzucił mi szczotkę sam siadając z drugiej strony owczarka wyczesując jego sierść. Poszłam w ślady bruneta. Po paru minutach Anand wyglądał najlepiej z naszej trójki. Pogłaskałam go, a w odwecie on skoczył na mnie przywracając do tyłu. Siedziałam na podłodze poturecku, więc nie miał z tym dużego problemu. Zaczęłam się śmiać, kiedy starał się mnie polizać.
- Już spokój, Anand złaź ze mnie. - Po paru minutach wreszcie udało mi się podnieść. Spojrzałam na Caleb'a, który przypatrywał się całej sytuacji rozbawiony.
Caleb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)