- To może na początek rozgrzewka, a potem ci coś pokażę. - Dziewczyna kiwnęła głową, a ja popędziłam klacz do kłusa. Po dwudziestu minutach zaczęłam przedstawiać dziewczynie różne figury i chody zaczynając od ustepowania przez kontrgalop do piaffu.
https://67.media.tumblr.com/c6c5107aff6a0e12866f6c606d0d3117/tumblr_n63i10E1JE1sdcmlvo1_500.gif
Klacz chodziła jak zaczarowana, idealne zbierała się i angażowała zad. Na zakończenie poćwiczyłam z Lily wyciąganie i skracanie chodu.
-Boże, dziewczyno jak ty to robisz? -Jęknęła na koniec dziewczyna. - Jest coś czego nie potrafisz?
-Emmmm nigdy nie ścigałam się na poważnie, nie grałam w polo, ani pony games, nie brałam udziału w rajdach i nigdy nie uczyłam się woltyżerki. Podniosłam ci na duchu? - Zaśmiałam się wyjeżdżając na zewnątrz.- Jedziemy na krótki rekonesans do lasu?
Dziewczyna skinęła głową popędzając Valegro. Wjechalyśmy w las kierując się w stronę miasteczka. Po półgodzinie byłyśmy na obrzeżach wioski. Powoli zaczęło się robić już ciemno.
- To co wracamy?- Kiwnęłam twierdząco głową w odpowiedzi. Zawróciliśmy konie i żwawym stępem wracałyśmy. Nagle w środku lasu na naszej drodze stanęła grupka pijanych mężczyzn.
- Dziefczynkiii choccie ssie zabfawic... - Jeden z nich belgoczac podszedł do boku Expresso. Wyciągnęłam niepostrzeżenie telefon z kieszeni i wybrałam pierwszy lepszy numer. Może osoba do której dzwonie zrozumie aluzje, że coś jest nie tak jak powinno.
- Chciałybyśmy przyjechać i nie robić żadnych problemów. - Powiedziałam spokojniej przyciskajac lekko łydki do pokoju klaczy, która niepewnie zaczęła iść w kierunku mężczyzn blokujących nam drogę.
- Zkazii z tego kona dziffko!- Wrzasnął łapiąc mnie za nogę i zciagajac z siodła. Upadłam z impetem na ziemię.
- Lily uciekaj!- Valegro stanął dęba, a przestraszeni mężczyźni odskoczyli. Odetchnełam z ulgą, kiedy zauważyłam że dziewczyna pogalopowała w stronę akademii. Expresso ruszyła za nimi. Po chwili jednak poczułam mocne uderzenie w brzuch. Jęknęłam głucho łapać się za bolące miejsce.
- Ty kurfo, to twoja wina.- Facet złapał mnie za włosy szarpiąc do góry, tym samym zmuszając mnie do wstania. - Mielibysmy dfiiie dziefuski, ale jedfna nam fystarcy. Gorzej fla ciefie. - Szepnął mi do ucha. Zapach alkoholu, który było od niego czuć był nie dozniesienia. - Befzies mussala sama nassss opsluzyc.
Wskazał na pięciu facetów zbliżających się do nas. Na samą myśl było mi nie dobrze. Spojrzałam na ścieżkę prowadząca w stronę akademii.
- Pospiesz się Lily.- Modliłam się w duchu, żeby sprowadziła pomoc. Trzeba trochę zaoszczędzić na czasie.
- To co zaczniesz od ręcznej roboty? - Zapytał jeden z nich. Teraz był idealny moment. Uderzyła faceta, który mnie trzymał z łokcia w brzuch. Gbur jęknął puszczając mnie. Ile sił miałam w nogach zaczęłam uciekać. Przebiegłam może jakieś sto, sto pięćdziesiąt metrów, kiedy ktoś ponownie powalił mnie na ziemię.
- Niegrzeczna dziewczynka.- Jeden z pijakow usiadł na mnie okrakiem. Za karę dostałam siarczysty policzek.
Lily
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)