środa, 2 listopada 2016

Od Castiel'a do Alexandry

Miałem przyjemny sen, lecz Revee mi go przerwała chcać wyjść na spacer...
- Dobrze, już dobrze - odparłem ziewając
Umyłem się i ubrałem oraz wyszedłem na spacer z Reve. Gdy już się znalazłem w lesie to ją spuściłem ze smyczy, a ta jak poleciała to aż się kurzyło za nią... Zaśmiałem się z tego powodu... Zacząłem Reneeve uczyć aportowania, dość szybko łapała, co ma robić... Jednak po chwili zaczęła na kogoś szczekać. Gdy wyszedłem z zakrętu zauważyłem jakąś dziewczynę. Była to wysoka szatynka z włosami sięgającymi do połowy jej pleców. Zielone oczy świetnie komponowały się z jej oliwkową cerą.
- Hej - przywitałem się z nieznajomą mi osobą - Jestem Castiel.
- Alexndra - odparła lekko oschle. - To twój pies? - spytała
Pokiwała głową i chciała Revee pogłaskać, lecz ta zaczęła warczeć i zjeżyła sierść... Zacząłem ją uspokajać. Mimo iż jest młoda to pamięta krzywdy wyrządzone jej przez ludzi... To, że mi zaufała uważam za jakiś niesamowity cud, z którego się cieszę, gdyż bardzo lubię moją sunię. Urozmaica moje dotychczasowe szare i nudne życie. Dodaje takiej małej radości i kolorości...
- Nowa? - spytałem

Alexandra????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)