poniedziałek, 21 listopada 2016

Od Edwarda C.D Alexandry

Alexandra przez chwilę patrzyła na mnie z nieodgadnioną miną. Próbowałem wykryć w niej choć jakąś małą cząstkę emocji, ale nie mogąc nic dojrzeć zaczynałem się powoli obawiać.
- Alex...? - spytałem cicho i ostrożnie położyłem rękę na jej pościeli.
Dziewczyna spuściła wzrok i wydukała ledwo słyszalnie:
- Rozumiem.
A ja doskonale wiedziałem że nic nie rozumie. Zresztą ja też. Skąd do cholery wziął jej się mięśniak żołądka?! Od tak dawna zachowywała się zupełnie normalnie a teraz nagle takie groźne choroby ją napadają? Cóż, natura bywa zaskakująca.
- Ale najgorsze co w tym momencie możesz zrobić to się załamać. - wyprostowałem się i wbiłem w nią piorunujący wzrok. - Będziemy z tym walczyć ale po mojemu. I jeśli masz coś do wypłakania to zrób to teraz.
O dziwo Alex uśmiechnęła się blado i dopiero wtedy zobaczyłem że ma mokrą twarz. Spróbowałem odwzajemnić jej gest ale chyba wyszło zbyt sztucznie.
- No nic, do operacji zostało jeszcze trochę, więc co byś zaproponowała do robienia podczas tych cudnych, nużących godzin?
- Chodźmy do Angel`a. - wymruczała i podniosła się delikatnie, ale od razu posadziłem ją znowu w łóżku.
- O nie, młoda panno, nie pójdziesz do stajni. - rozkazałem stanowczo. - Musisz siedzieć tutaj przez trochę czasu, chodziło mi o rzeczy realne w miejscu siedzącym.
Alexandra westchnęła teatralnie z wielkim wysiłkiem starając się na beztroski ton.
- Przepraszam braciszku, już nie będę. - uśmiechnęła się zgryźliwie i zauważyłem że nieco łatwiej idzie jej przywołać humor, w tej sytuacji. Mimo tego dalej widziałem w jej oczach strach.
<Alex? ;_;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)