poniedziałek, 21 listopada 2016

Od Ryana do Hayley

Po jeździec zeskoczyłem z Riwer i zdjąłem wodze z jego szyi po czym zaprowadziłem do stajni zacząłem rozsiodływać konia. Ogłowie zmieniłem na kantar i zaprowadziłem konia na myjkę. Schłodziłem jego nogi gdy zakręcałem wodę usłyszałem za sobą głos
-Ale on piękny jak ma na imię ?
-Riwer ..
-Jeździłeś na nim ?
-Właśnie skończyłem ma teraz czterdzieści minut przerwy bo ma przyjechać jakaś osoba i Pani Elizabeth przydzieliła go już komuś.
Wziąłem uwiąż i przypiąłem po czym zacząłem iść dziewczyna podążała obok konia.
-Mogę ?
-A bierz-podałem jej uwiąz
-Dzięki
-Tam ma boks gdzie tabliczka Riwer
-Spoko umiem czytać ..-zaśmiała się
Wstawiła konia do boksu ja zaś wyszedłem ze stajni akurat szedł Caleb
poczęstowałem go papierosem i zapaliłem. Dziewczyna która odprowadzała Riwera podeszła.
-Widzę,ze panowie palicie macie ogień ?
Podałem jej zapalniczkę
-Oh brak nam manier jestem Caleb -powiedział mój przyjaciel
-Ryan .. faktycznie zapomniałem się przedstawić
-Heyley
Obok stajni szła pani Elizabeth zobaczyła dziewczynę
-O już przyjechałaś .. Ryan albo Caleb któryś pokarze jej gdzie co i jak i ewentualnie pomoże przygotować Riwer dla niej
-Oczywiście-powiedziałem
Dziewczyna popatrzyła na nas Caleb zaś zabrał głos
-Riwer to spokojny wałach na pewno się z nim dogadasz
-No co prawda trzeba być delikatnym a zarazem stanowczym z reszta jeśli w miarę spoko jeździsz to powinien przypaść Ci do gustu


<Hayley>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)