To było miłe spotkanie. Nie widziałam go pół dnia, ale czułam się tak, jakby od naszego poprzedniego spotkania minęły dwa tygodnie.
- Bardzo chętnie - uśmiechnęłam się promiennie. Zaburczało mi w brzuchu.
- To kolacja? - chyba uznał to za odpowiedź
Zarumieniłam się, ale skinęłam głową
- Możemy potem coś obejrzeć - zaproponowałam.
- Brzmi znakomicie
Wspięłam się na palce i go pocałowałam. Chwilowo nawet średnio mnie obchodziło, że kilka dziewczyn się za nami obejrzało. Chociaż kilka z nich wyglądało na zawiedzionych.
Gdy przestaliśmy się całować pociągnął mnie za rękę.
- Chodź
Ruszyłam za nim.
- Jak Ci minął dzień - spytałam
- Dobrze. Zajmowałem się Atlanticiem, byłem na spacerze z psem. Poczekaj, pokaże Ci coś - wyciągnął telefon i pokazał mi filmik jak Revee prowadzi na smyczy konia
Zaśmiałam się cicho.
- Super. Słodka jest
- Wiem - zauważył na co zachichotałam
- Ludzie się gapią, chodźmy do środka - poprosiłam
Weszliśmy do akademika.
- Idziemy do mnie czy do Ciebie? - spytałam
- Chodź do mnie, nie będziemy znów wyganiać Twojej współlokatorki. Tej rudej. W sumie to jak ona się nazwa?
- Holiday
- Tak, właśnie tej
W końcu dotarliśmy do jego pokoju.
Cas stanął przy kuchence i zaczął coś majstrować.
Po chwili wstałam z jego łóżka (tak, siedziałam na nim) i podeszłam do chłopaka.
Usiadłam na blacie koło niego.
<Cas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)