piątek, 11 listopada 2016

Od Helen C.D Megan

- Do księgarni - powiedziałam bez wahania - Obiecałam Holiday, że jej kupię kilka książek.
- Dobra, prowadź.
Ruszyłam i już po chwili miałam włączoną nawigacje i wiedziałam dokąd się kierować.
- Puść jakąś muzykę - poprosiłam
Skinęła głową i zaczęła grzebać w płytach. Jednak bardzo szybko okazało się, że musimy jechać w ciszy, płyty w samochodzie były porysowane i stare.
- No trudno - stwierdziła Megan - W sumie jak długo będziemy jechać?
- Ze 20 minut. Maks pół godziny - powiedziałam i skręciłam w lewo
- To blisko - zauważyła.
Całą drogę do miasta gadałyśmy o tym i o tamtym.
W końcu zaparkowałam samochód i ogłosiłam:
- Jesteśmy
- Dobra, chodźmy szukać tej księgarni.
Pokiwałam głową i ruszyłam za nią.
- Szczerze to już od jakiegoś czasu jestem w Akademii - zaczęłam - ale póki co jeszcze tu nie byłam
Zaśmiała się.
- Coś w tym jest. Jak już się tam siedzi nie ma za bardzo potrzeby wyjeżdżać.
Przez chwilę szłyśmy w milczeniu.
Stanęłam na palcach.
- O tam! Księgarnia
Po chwili byłyśmy już w środku.
- Czym mogę służyć? - spytała starsza kobieta za ladą.
- Zaraz - odpowiedziałam - musimy zobaczyć co jest.
Dała nam spokój, a ja wyszukałam kilka książek.
- Co bierzesz? - zainteresowała się Megan
- "Więzień labiryntu" pewnie już to czytała, ale trudno, "Żelazny król " raczej tego nie zna i "Las zębów i rąk" tego nie znam, ale możliwe, że ona też nie
Megan uśmiechnęła się, a ja podeszłam do kasy i zapłaciłam za książki.
- Dokąd teraz?

<Megan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)