piątek, 4 listopada 2016

Od Holiday C.D Helen

Obudziły mnie pierwsze promienie słońca, wpadające przez okno w pokoju. Usiadłam powoli i przeciągnęłam się. Siedziałam na kanapie, na przeciwko telewizora, który miał wyłączony jedynie monitor. Na wyświetlaczu poniżej niego wyświetlał się tytuł "If  I stay" . Czyżby Helen oglądała film beze mnie? Dopiero po chwili przypomniało mi się wszystko z poprzedniego dnia. Zrobiłyśmy sobie maraton filmowy, ale ja zasnęłam podczas drugiego filmu.
Helen smacznie spała, najwidoczniej miała miły sen, gdyż jej twarz rozjaśniał lekki uśmiech,
Nacisnęłam przycisk włączania telefonu, ale to nie poskutkowało. W pierwszej chwili pomyślałam, że się zepsuł, ale w końcu doszłam do wniosku, iż jest po prostu rozładowany. Podłączyłam telefon do ładowania, po czym dałam mu pół godziny na naładowanie się. W tym czasie ubrałam się, i umyłam, oraz zrobiłam wszystkie rzeczy, które należą do moich porannych obowiązków, np. zmieniłam kolczyki.
Wróciłam do mojego telefonu, który leżał naładowany na 18%.
Westchnęłam i wzięłam go do ręki, nadal podłączonego do kabla, i rzuciłam się na kanapę.
31 nieodebranych połączeń, 54 SMSy.
Trudno się dziwić. Nie włączałam telefonu odkąd przyjechałam do akademii.
No to teraz zacznie się odpisywanie i oddzwanianie do wszystkich.
Jakieś pół godziny zajęło mi odczytywanie SMS, a kolejne 15 minut przeznaczyłam na odpisywanie. Odpisywanie było o wiele krótsze, ponieważ niektóre wiadomości brzmiały tak: "Oddzwoń, jak będziesz mogła", lub wysłane były od operatora.
Moja lista nieodebranych połączeń była mniej więcej taka: Mama (8), Tata (5), Shana (5), Rosa (2), Sydney (1), Justin (1). Kolejne dziesięć było od koleżanek z Francji, którym obiecałam, że zadzwonię, żeby zdać relację jak mi się tu podoba. Jeszcze parę było z Virginii.
No nic... teraz zacznie się dzwonienie. Na wszelki wypadek podgłośniłam dzwonek. Oddzwoniłam do mamy, która wypytywała się mnie o Akademię, i pytała się co u mnie. Nie wiem zresztą po co skoro jeszcze wczoraj mnie widziała. Stwierdziłam, że resztą się zajmę później.
Westchnęłam i sięgnęłam po książkę.
Nagle przypomniałam sobie o czymś co obiecałam mamie.
Miałam ćwiczyć na skrzypcach. Mamie bardzo zależało bym ćwiczyłam tą umiejętność, zresztą mi też, ale dopiero po wieloletnich ćwiczeniach.
Jęknęłam.
Spojrzałam na wyświetlacz. Była godzina siódma. Z moich obliczeń wynikało, iż spałam krócej niż zawsze, ale za to wcześniej zasnęłam.
Zaczęłam czytać. 15 minut później zadzwonił budzik Helen. Słyszałam jak mruczy coś do budzika, prawdopodobnie, żeby siedział cicho, ale pech chciał, że nie odpowiedział. Dopiero po paru minutach udało jej się usiąść.
Blond włosy miała potargane. Wyglądała jakby przed chwilą wyszła z grobu. Trochę jak zombie, ale nie do końca.
- Witam, Śpiąca Królewno - powiedziałam znad książki.

<Helen? Ja wiem, że nudne i słabe :( >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)