sobota, 5 listopada 2016

Od Jennefer C.D Lily

- Komu w drogę, temu czas. - stwierdziłam popędzając konia. Przycisnęłam delikatnie łydką boku wierzchowca. Jechałyśmy dróżką na tor crossowy. Cieszyłam się wspaniałym dniem. Kiedy dojechałyśmy na miejsce, otworzyłam furtkę siedząc w siodle. Wjechałyśmy na tor.
- Kto pierwszy? - zapytałam.
- Może ja? - zaproponowała.
- Świetnie. - odpowiedziałam z uśmiechem. Lily popędziła tinkera, wprost na przeszkodę. Z gracją przeskoczyli przeszkodę.
- Wspaniale skaczesz. - powiedziałam, po tym jak dziewczyna przejechała cały tor. Popędziłam Idael 'a. Całkiem nieźle przeskoczyłam jedną przeszkodę, drugą. Po chwili zakończyłam cały tor. Byłam z siebie dumna. Jeździłyśmy tak dobre dwie godziny, gdy podeszła do nas instruktorka.
- Dzień dobry pani Cecylio. - przywitałyśmy się.
- Dzień dobry. - odpowiedziała. Nastała niezręczna cisza. Ani ja, ani Lily nie wiedziałyśmy co powiedzieć. Konie zaczęły przebierać nerwowo nogami.
- Coś się stało? - zapytałam nieśmiało.
- Dołączam się do pytania. - dołączyła się Lily. Instruktorka zamyśliła się na chwilę. Zaczęłam powoli się bać, co powie pani Cecylia.
< Lily?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)