sobota, 5 listopada 2016

Od Lily C.D Jennefer

-Dziewczyny możecie pojechać ze mną po nowe konie?- uśmiechnęła się zachęcająco. Jen wypuściła powietrze z ulgą.
-Ja chętnie. Jen?
-Ja też.
-Zobaczymy się za 10 minut przy przyczepach na parkingu.
-Okej.- kiedy już instruktorka odeszła westchnęłam cicho. -Będziemy musiały przełożyć nasz wyścig na inny raz.- posłałam Jen słaby uśmiech.
-Spokojnie, mamy jeszcze wiele okazji. Odprowadźmy je do stajni.- położyła dłoń na moim ramieniu na pocieszenie. Kiwnęłam głową i wróciłyśmy do stajni milcząc. Z koni znikały kolejno rzeczy zostawiając zmierzwioną sierść. Po wyszczotkowaniu pobiegłyśmy na parking gdzie Cecylia już na nas czekała.
-Gotowe? To w drogę. James z Luną i Patrickem jadą drugim samochodem i trzecim jedzie Gilbert z Pamelą i Floridą.- Jen usiadła z przodu natomiast ja zostałam na tyłach.
-Jakie mamy konie do odebrania?- zapytałam przybliżając się do środka.
-6 koni. My odbieramy klacz półkrwi Red Velvet i Olimpię Hanowerkę z talentem do skoków. Będziemy tam za jakieś 30 minut. Więc tak będzie trochę nudno. Co robicie w podróży jak wyjeżdżacie gdzieś daleko?- skierowała pytanie nie odrywając wzroku od drogi.
-Zwykle gram w skojarzenia, czytam, śpię, albo grzebię w telefonie.- wyznałam.
-A Ty Jen?
-...

Jen?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)