niedziela, 20 listopada 2016

Od Naomi C.D Lily

- Tak, właśnie o tym myślałam – odpowiedziałam – jedziemy na tor crossowy?
- Co byś powiedziała na krótką przejażdżkę po okolicy? Poznałybyśmy się trochę bliżej – uśmiechnęła się Lily.
- Myślę, że to świetny pomysł. Pojadę na oklep, ok?
- Jasne. Idę po Moonlight – dziewczyna zniknęła w stajni dla koni prywatnych. Ja doczyściłam Ozziego i ubrałam mu ogłowie. Wskoczyłyśmy na konie i skierowałyśmy je na leśną ścieżkę. Przejażdżka była miła i odświeżająca, po powrocie pożegnałam się z Lil i pobiegłam pomagać w stajni.
***
Pocałowałam w chrapy księcia, mojego konia. Dlaczego w ogóle mówię na niego książę? Pewnie dlatego, że wydaje się królewiczem zaczarowanym w konia, ot co. Usłyszałam za sobą głos dziewczyny:
- Cześć! Empiryk jest piękny, ale chyba i tak nie dorównuje mojej Moon.
- Zazdrościsz? – uśmiechnęłam się udając sarkazm, ale tak naprawdę w naszej konwersacji nie było go ani trochę. Lilkę znałam już dobrze, przecież razem brałyśmy udział w zawodach i nawet coś zdobyłyśmy.
- Może coś razem porobimy? – zapytała po krótkim zastanowieniu Lily.
- Decyduj się: oglądamy coś, jedziemy gdzieś, bawimy się z naszymi końmi na padoku, może jakieś inne propozycje? – Empi zaczął międlić koniec mojej bluzy, jak za chwilę się nim nie zajmę, to podrze mi ją na kawałki.
- …


<Lil? Sorry, że tak długo że takie krótkie, ale wykorzystałam całą wenę na zawody J>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)