czwartek, 20 lipca 2017

Od Esmeraldy C.D Leny

- Przepraszam, jestem tu nowa. Gdzie znajdę osobę, którą mam powiadomić o swoim przybyciu?
Zaskoczona nagłym pytaniem, które padło najpewniej z ust stojącej przede mną brunetki, upuściłam jabłko, które swoją drogą miałam zamiar zjeść. Przełknęłam więc kęs, który jeszcze miałam w buzi i uśmiechając się, powiedziałam:
-W tym budynku powinnaś znaleźć panią Elizabeth Rose. Swoją drogą, może Cię zaprowadzić? Mój koń i tak jest na basenie, więc mam jeszcze...dokładnie 43 minuty i 1 sekundę, 0...-Brunetka odgarnęła kosmyk włosów i założyła je za ucho.
-No to, w drogę...- dziewczyna powiedziała, postawiłam więc nogę na chrzęszczącym żwiru, a każdy kolejny krok sprawiał, że -z resztą, jak zwykle- miałam dość i w końcu muszę zabrać do
się do tego, by wyperswadować dyrektorom usuwanie chodników na terenach Akademii. Szybko doszłyśmy do drzwi gabinetu Rose.
-W ogóle...jestem Lena.
-Esma- uśmiechnęłam się delikatnie.
*****
Lena otrzymała klucz do pokoju o numerku 4, zaraz obok mojej 5. Odstawiłyśmy walizki dziewczyny do jej pokoju i usiadłyśmy na kanapie z ekoskóry lub innego materiału.
-Zawsze marzyłam o tym, by tu być...a teraz... Jestem...- Lena odetchnęła i odchyliła głowę do tyłu.
-Jestem tu od ponad roku a, nadal nie znam wielu tajemnic tej szkoły... Stajnie są bardzo zadbane, a konie...- ucięłam szybko, widząc, jak Lena ślini się, gdy tylko wymówiłam słowo "konie".
-Możemy pójść do stajni?- zapytała radośnie, nie czekała na odpowiedź. To było pytanie retoryczne lub jak kto woli- retortoryczne. W każdym razie w mgnieniu oka zbiegłyśmy po małych schodkach, z przedostatniego jak zawsze zeskoczyłam.
Stajnia dla prywatnych przywitała nas nieskazitelnie czystymi oknami i otwartymi na oścież drzwiami. Zaprosiłam dziewczynę do stajni szkółkowych koniów- na pierwszy ogień padł oczywiście ukochany Faldo, którego grzbiet grzałam przez długie miesiące, dopóki nie poznałam Draculi.
-To jest Faldo, 6-letni Anglik stworzony do wyścigów- najszybszy w całej stajni szkółkowych. Od poziomu bd. zaawansowany. Tu stoi poczciwa Rosabell, obecnie jeździ- o tam! - Lena wędrowała za mną, pomrukując co chwila. - Ma dokładnie 8 lat i jest Stock Horse'm- śr.zaawansowana. Następny w kolejce jest Sifil, 7-letni Morgan dla początkujących. - i ciągnęłam tak dalej, aż dziewczyna przystanęła przy boksie Rosabell, gdy już wychodziłyśmy.
-Ona jest śliczna...- westchnęła , spoglądając na zdjęcie przy jej boksie- niemal widziałam, jak w jej głowie czy brzuchu latają kolorowe motyle, dokładniej bielinki i inne.- Masz może ochotę i czas na szybką przejażdżkę z nowym uczniem Akademii?
-Jasne! Oporządź może...Paris?- rzuciłam przez ramię i wybiegłam ze stajni. Poszłam oczywiście oporządzić Demona, a jakże by inaczej. Poszło mi szybko, kopyta i tyle. Szybko go osiodłałam i wyprowadziłam przed stajnię. Lena rzucała ostatnie poprawki na strzemiona, popręg i ogłowie. Karosz przebierał zniecierpliwiony kopytami na widok Rosabelle, która wróciła z wcześniejszej jazdy.
<Lena?>

10 pkt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)