sobota, 29 lipca 2017

Od Leny C.D Esmeraldy

Gdy się obudziłam, słońce wisiało nad horyzontem, roztaczając pomarańczowo-złoty blask. Ziewnęłam przeciągle, wstałam i poszłam naszykować się na kolejny dzień. Gdy wiązałam włosy w swój ulubiony warkocz, szykowałam plan działań, który miał mi pomóc zdobyć w szybszym czasie wyższe doświadczenie jeździeckie. Postanowiłam poszukać jakiejś rzeki, jeziora, lub czegoś takiego, choć najbardziej chciałabym poćwiczyć na jakimś płynącym, płytkim potoku. Wzięłam książkę i czytając, udałam się do stajni. Oparłam się o drzwi boksu Rosabell. Klacz zaglądała między kartki, tak jakby czytała razem ze mną. Nagle moje uszy zarejestrowały ruch, a zaraz potem usłyszałam głos Esmy. Nie oderwałam wzroku od swojego poradnika, jeszcze nie skończyłam strony, a chyba wiadomo, jak trudno później znaleźć miejsce, gdzie się skończyło.
- Hej! Co u ciebie? - powtórzyła pytanie. Przeczytałam ostatnie słowo, troszkę zła, że mi się przerywa.
- Cześć, dobrze. A u ciebie? - zapytałam zamykając swoje czytadło.
- Poprawnie, wezmę Demona na przejażdżkę po lesie, pojedziesz ze mną? - zapytała z uśmiechem. Nie do końca rozumiałam, co miała na myśli mówiąc 'poprawnie', ale nie pytałam o to.
- No coż... Planowałam poćwiczyć trochę. A właśnie, macie tu jakiś nie za głęboki potok? - zapytałam, z nadzieją, że takie miejsce znajduje się w okolicy. A może nawet by ze mną się wybrała? Dodatkowy trening chyba jej nie zaszkodzi.

< Esma? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)