czwartek, 29 marca 2018

Od Mali C.D Any - kupno psa

Poczekałam z czworonogiem aż Ana przyjdzie. Szybko wybrałyśmy się na spacer z psem, biegał i skakał radośnie w okół nas.Cały wypad poza akademie trwał szybko, ponieważ zorientowałam się o tym że jutro mam odebrać mojego pupila.Po powrocie przecież musiałam przygotować cały mój pokój dla nowego przybysza. Miski i posłanko były obok mojego łóżka smycz szelki i obroża kaganiec i zabawki cały mój pokój wyglądał jak po psim armagedonie.Około 20 udało mi się ogarnąć. Odpaliłam komputer, i zaczęłam jeszcze raz przeglądać wszystkie hodowle do których mam pojechać. Do 22 wybierałam pomiędzy 15 hodowlami aż wybrałam tą najlepszą do której jutro pojadę.Upadłam na łózko po czym doczołgałam się do łazienki aby się przebrać i zasnęłam w cieplutkim łóżku.Wstałam o 8.00 dzięki bogu jest przed świętami i szkoła się skończyła a ja mam spokój. Poczekam i pojadę po pupilka poza Akademie po jeździe.Wyprosiłam panią dzisiaj o mojego ulubionego wierzchowca czyli Lemon, jazda była dziś totalnie tragiczna klacz wyczuła że się stresuje i nie chciała mi najechać na drągi porostu żenada. Ana podeszła do mnie po jeździe.
-Coś się stała Mali?
-Nie po prostu mam dziś gorszy dzień.
-Coś się działo w twoim pokoju? Bo hałas był na cały budynek.
-Yyy sprzątałam...
-Mali nie kłam co się dzieje.
-Ech... Jadę dziś po nowego pupila.
-Od razu trzeba było mówić. Jakie zwierze?
-Pies, ale rasy nie zdradzę.
-A duży czy mały bo Ghost będzie miał towarzysza do zabaw.
-Duży a ja lecę po smycz i jadę.
-Do zobaczenia
-Pa pa.
Pobiegłam czym prędzej do pokoju zabrać najpotrzebniejsze rzeczy.Po dotarciu na miejsce stanęłam przed najtrudniejszym wyborem w życiu mianowicie którego słodziaka wybrać. Zdecydowałam się na czarną kuleczkę z niewielką ilościom białego.Dostałam informacją że szczenie jeszcze będzie bielsze ale śmie wątpić. Próbowałam wcisnąć kuleczkę w szelki ale po zorientowaniu się że w moje szelki, szczeniaki zmieszczą się dwa zrezygnowałam i wzięłam ją na ręce. Całe godzinę wracałam do akademii ponieważ co 15 minut musiałyśmy zatrzymać się aby kłębuszek odpoczął po wymęczającym chodzie. Zwiedziłam całą akademię i zaczęłam przyzwyczajać do koni. O 21 wróciłam z kłębuszkiem do pokoju i zasnęłam z suczką na łóżku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)