środa, 7 marca 2018

Od Mali do...

23.00 Mieszkanie
- Jestem podekscytowana jutrem, nawet nie wiem, czy zasnę. Kto wie, co będzie w akademii, a zresztą odwozi mnie siostra, co oznacza, że wszystko jest możliwe. Mówiłam do siebie zaspanym głosem
- Jutro wielki dzień, więc lepiej się wyspać... I odpłynęłam w krainę snów.
8.00 Mieszkanie
Westchnęłam i wyłączyłam budzik, wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Śniadanie sprawdzenie listy rzeczy i gotowa do wyjazdu. Wyszłam z mieszkania, zamykając je na klucz. Przed domem stał dość duży czarny samochód, domyśliłam się, że siostra nie była łaskawa po mnie podjechać i pewnie będzie czekać na lotnisku. Wsiadła do auta i przez 30 min jechaliśmy na lotnisko. Wysiadłam i poszłam na lotnisko, aż mnie mdłości przyprawiły, wiedząc o tm, że tak 6 godz spędzę na lotnisku wśród tłumów.
12.00 Lotnisko
- Astiele odwieziesz mnie autem.
-No chyba muszę
- To dobrze
Zabrałam swój bagaż i powędrowałam z siostrą do auta.
15.00 Akademia
- Jesteśmy, nie dowierzam.
- To dowiesz się i wysiądź z auta.
Wysiadłam i wzięłam walizkę.
- Pa p...
Nie zdążyłam nawet powiedzieć, gdy z piskiem opon odjechała. To zaczyna się nowy rozdział.
Ruszyłam do pokoi i otworzyłam swój własny. Rozpakowałam się i postanowiłam wyjść się rozejrzeć. Otworzyłam drzwi i wpadłam na kogoś.
- Em Przepraszam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)