wtorek, 29 listopada 2016

Od Hache-Opieka nad Klejnotem

Rankiem wstałem i skierowałem się zaspany do łazienki. Przemyłem twarz zimną woda i ogoliłem się. Wyszedłem z łazienki i ubrałem strój do jazdy  Wziąłem Cywila ze sobą i udałem się na stołówkę. Zjadłem jajecznice i dwie kanapki z dżemem a do tego herbatę . Śniadanie to podstawa udanego dnia. Wstałem i odniosłem talerz po czym poszedłem do stajni. Po drodze zapaliłem papierosa to już uzależnienie. Na wejściu zobaczyłem ze jest zbiórka w szeregu.
Pani Elizabeth przydzielała nam konie nieco się zdziwiłem kiedy ktoś inny wziął Faldo i Follow
Byłem na końcu tej listy.
-Dla Ciebie mam coś wyjątkowego chodź za mną. Poszedłem za kobieta do stajni gdzie trzymano konie do opieki. Zatrzymała sie przy boksie z napisem "Klejnot"
-Rozmawiałam z moją córką i dostajesz go na ten miesiąc od dzisiaj sie nim opukujesz Luna mówiła,ze nie ma lepszego opiekuna dla niego.
Nagle koń wystawił łeb od razu dało się odczuć,że mam do czynienia z ogierem. Był pięknej maści kasztanowej z dominami na pysku. Wysoki dorodny dobrze zbudowany.
-Musisz na niego bardzo uważać bywa wredny zobaczysz spotykamy się na jeździe.
Kobieta wyszła ze stajni a ja poszedłem po jego sprzęt.  Wziąłem szczotki i wszedłem do niego nie miał zbyt wielkiego szacunku do człowieka pchał się i nie zwracał uwagi co chwila majstrował coś.
Założyłem mu ogłowie i osiodłałem kiedy dopinałem popręg nie obyło się bez prób ugryzienia mnie.
Wyprowadziłem go z boksu założyłem kask i wyszedłem Hale.
Kiedy wsiadłem ogier już się kręcił a ze na jeździe nie byłem sam ale z innymi osobami i były tam wałachy i klacze nie sprawiało to,ze Klejnot był spokojny.  Wręcz przeciwnie brykanie w kłusie i stawanie dęba przy zatrzymywaniu  dość ciekawa sprawa. Jego nadmiar energii,podniecenie chęć zrzucenia mnie i ciągłe kombinowanie .. Co prawda spadłem z niego dobre dwa razy bo potrafił mnie zaskoczyć ale nie narozrabialiśmy. Po jeździe gdzie na prawdę mało pamiętam co mówiła do nas instruktorka gdyż musiałem być skupiony na tym co wyprawia Klejnot niemal odetchnąłem z ulgą
-I co powiesz ?
-Nie jet to spacerek ale się chyba dogadam z nim pierwsza jazda nie wiele powiem ale podoba mi się jego chęć działania
-To dobrze mam nadzieję,że przez miesiąc zdołacie się dogadać
-Na pewno
Zaprowadziłem Klejnota do stajni rozsiodłałem .. co chwila przetrzepywał z nogi na nogę  rżał do koni i wiercił się. Wziąłem kantar i zaprowadziłem go na padok dal ogierów


Jak widać nie wiele zmęczyła go jazda i był bardzo zadowolony,ze może dalej biegać
Obserwowałem go dłuższą chwile po czym poszedłem posprzątać strzep ogiera.
Kiedy wychodziłem ktoś mnie zatrzymał ...

<Ktoś>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)