niedziela, 27 listopada 2016

Od Sarah do Irmy

Taksówka w której siedziałam obrzydliwie śmierdziała, a może to ten kierowca? Nie jestem pewna, moja kochana suczka spała mi na kolanach. Przewracała się na boki, czasem zaskomlała. Głaszcząc suczkę, jednocześnie wpatrywałam się w okno. Nie sądziłam, że postąpię tak pochopnie. wyjazd był czymś... naprawdę spontanicznym. Spakowałam rzeczy, a potem wyjechałam. Żadnego planowania, kompletnie nic.
Taksówka zatrzymała się z mocnym szarpnięciem. Wyszłam biorąc Lady na smycz, patrzyła na mnie swoimi mądrymi oczami. Wyskoczyła z taksówki, podeszłyśmy do bagażnika.
- Proszę, oto pani walizki -powiedział starszy mężczyzna. Wyglądał uroczo. Stary, miły dziaduś. Zapłaciłam mu, po czym złapałam za uchwyt walizki. Ruszyłam powoli przed siebie, Lady biegała i wąchała wszystko co tylko mogła. Zaśmiałam się cicho. Kiedy spojrzałam w niebo, dostrzegłam bardzo fascynujący kształt chmury. Zapatrzyłam się, to był mój błąd. Lady zauważyła kota, natychmiast rzuciła się w jego kierunku. Zanim się zorientowałam, szczeniak był już daleko. Zostawiłam walizkę, po czym pobiegłam za suczką. Lewa noga bolała niemiłosiernie, ale złapałam pieska. Na szczęście, nie biega bardzo szybko. Kulając wróciłam do walizki, postawiłam pieska, a kiedy się wyprostowałam dostrzegłam, że przypatruje mi się dziewczyna. Skinęłam jej głową, po czym skierowałam się w stronę dorosłej kobiety, która rozmawiała z inną dziewczyną.
- Dzień dobry, bardzo przepraszam ale gdzie mogę znaleźć Panią Elizabeth Rose? -zapytałam, a kobieta spojrzała na mnie uważniej.
- To ja, o co chodzi? -zapytała z ciepłym uśmiechem na ustach.
- Oh, miło mi Panią poznać - uśmiechnęłam się - Nazywam się Sarah Chace, rozmawiałam z Panią telefonicznie.
- Tak, pamiętam. Więc, miło mi się poznać Sarah, to twój piesek? -zapytała gdy spojrzała w dół. Lady wyciągała właśnie łepek aby powąchać buty kobiety.
- Tak, wabi się Lady - porozmawiałyśmy chwilę, po czym zaprowadziła mnie do pokoju który będę zajmować. Na pożegnanie powiedziała mi, żebym się rozejrzała po Akademii. Zostawiłam walizkę pod ścianą, po czym powoli wyszłam na zewnątrz. Akademia pięknie się prezentowała, szłam z Lady na rękach. Suczka była zainteresowana wszystkim, dosłownie. Spojrzałam w kierunku stajni, po chwili namysłu ruszyłam w jej kierunku. Kiedy tylko weszłam do środka, uderzył we mnie zapach koni. Rozglądałam się zaciekawiona, chciałam wiedzieć gdzie stoi jaki koń. Wiedziałam, że to zapamiętam. Byłam tak rozproszona, że wpadłam na jakąś dziewczynę.
- Przepraszam! Nie chciałam -powiedziałam, gdy spojrzałam na nią. Lady zaczęła szczekać, jeden z koni przypatrywał się suczce.

<Irma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)