sobota, 26 listopada 2016

Od Jonathana C.D Irmy

Na jeździe nie szlo mi najlepiej, ale całe szczęście przydzielono mi Demeter więc nie było jakiejś katastrofy. Kilka godzin później, gdy już się ściemniało odzyskałem siły i nie chciało mi się wcale spać. Spakowałem tobołki i poinformowałem pana Rose o moich planach. Wyczyściłem i osiodłałem Klejnot. Wsiadłem do niego i popędziłem nad jezioro.
link
gdy byłem już blisko celu usłyszałem czyjś śpiew. Zwolniłem konia do stępa, a następnie powoli podjechałem do jeziora. Siedziała tam Irma.
-Ładnie śpiewasz-powiedziałem zsiadając z konia.
Dziewczyna podskoczyła.
-Dziękuję-odrzekła rumieniąc się.
Usiadłem obok niej. Siedzieliśmy w ciszy patrząc się w gwiazdy. Spojrzałem na taflę jeziora.
link
Odbijał się w niej wyraźnie gigantyczny księżyc.
-Która godzina?-przerwała ciszę dziewczyna.
Spojrzałem na zegarek.
-Trzy po północy- odrzekłem.
-Pora wracać-powiedziała Irma wstając.
-Czekaj chwilę-zatrzymałem ją.
-Tak?-odwróciła się.
-Miałem zamiar przenocować tutaj, w namiocie. Chciałabyś ze mną?-zapytałem rumieniąc się.
<Irma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)