wtorek, 29 listopada 2016

Od Wery C.D Claire

Może i jestem trochę wredna, odrobinę, ale najchętniej odpowiedziałbym z przekąsem tej kobiecie coś o spędzonej nocy na sianie i lekko to podkoloryzowała. Cóż, taka tam moja natura. Na moim piętrze pożegnałam się z Claire i przemaszerowałam do drzwi ze złotymi cyferkami "55".
Dostając wcześniej szare kluczyki, jeden mniejszy i drugi większy, do mojego pokoju, w zasadzie nie wiedziałam co zobaczę za drzwiami i czy przypadkiem nie będzie to też kolejna sterta siana i kałuża błota na samym wejściu, ale raz się w końcu żyje. W najgorszym wypadku mogłam zawsze spać na wycieraczce. Postawiłam swoją skórzaną walizę na podłodze i zastukałam kilka razy niskim obcasem w sztybletach na szczęście.
- Sezamie otwórz się! - powiedziałam cicho przekręcając jeden z kluczy w zamku, byłam ciekawa do czego tak w zasadzie był potrzebny ten drugi klucz, ale wszystko było jeszcze przede mną.
Podniosłam walizkę i już od progu widziałam swój pokój. Ładnie, ładnie. Całkiem ładnie, ale jednak nie w moim stylu. Mruknęłam coś pod nosem i zamknęłam za sobą drzwi wciąż patrząc się na wnętrze pokoju. Rzuciłam mój cały dobytej na jakiś pojedynczy fotel i z rozbiegu wskoczyłam na łóżko.
- W sumie może być. - westchnęłam zanurzając się w stercie poduszek.
Zaśmiałam się widząc złotego królika, do którego był przeczepiony klosz robiący za lampę.
- Geniusz. - uśmiechnęłam się i zeszłam z materaca.
Zaczęłam się rozpakowywać. Dalej nie znalazłam drugich drzwi do których pasowałby mniejszy kluczyk co zastanawiało mnie coraz bardziej, ale co zrobić? Może później je znajdę.
Wzięłam szybki prysznic i doprowadziłam się do porządku. Wielkim plusem było to, że miałam do swojej dyspozycji wielką wannę i małą zamykaną szafkę pod dużym łóżkiem na różne rzeczy, jednak ja od razu stwierdziłam, że znajdzie się tam alkohol.
Przebrałam się w coś co bardziej nadawało się na tą pogodę i wyszłam z pokoju.
Zamknęłam pokój i na klatce schodowej zobaczyłam dziewczynę z którą widziałam się wcześniej. Pomachałam jej z uśmiechem chowając klucze do kieszeni.
- Idziesz zwiedzać? - zapytałam poprawiając sztruksową kurtkę.
Dziewczyna kiwnęła z uśmiechem głową, co było dla mnie wystarczającym znakiem, żeby pociągnąć ją w niezwykle szybkim tempem na sam dół schodów.
- Patrz! - wyszczerzyłam się pokazując jej moją zdobycz, którą był mały kluczyk odczepiony od drugiego do mojego pokoju - Do niczego mi nie pasuje! A to znaczy, że musi być do jakichś drzwi lub skrytki na terenie Akademii! - mówiłam wpatrzona w przedmiot na mojej dłoni.
- Nie przesadzasz trochę? - zapytała Claire z podniesioną brwią.
Pokręciłam przecząco głową i podniosłam drobiazg pod słońce.
- Może, ale jeżeli jest do jakiegoś ukrytego pokoju z trofeami, o których zapomniał świat to ta wiedza zostaje tylko dla mnie! - uśmiechnęłam się - szukamy magicznych drzwi? - wyszczerzyłam się kolejny raz.
<Claire? :d>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)