poniedziałek, 28 listopada 2016

Od Jonathana C.D Helen

Obudził m mnie metaliczny dźwięk budzika. Wstałem i ubrałem się. Zjadłem śniadanie, a potem udałem się do stajni. Odszukałem boks z tabliczką Heartbreaker i wszedłem do niego ze szczotkami.
-Cześć kochany-powiedziałem.
Koń zarżał w odpowiedzi.
-Będę się tobą opiekował -oznajmiłem.
Zacząłem czyścić mojego podopiecznego. Koń grzecznie stał przy wykonaniu wszystkich zabiegów. Udałem się do siodlarni i wziąłem jego sprzęt. Osiodłałem go. Postanowiłem wyjechać w teren. Jechałem sobie spokojnie. Nie powiem, samemu nie było zbyt ciekawie. Nagle dostrzegłem jakąś dziewczynę jadącą w oddali. Przyspieszyłem Heartbreaker'a do galopu, aby ją dogonić. Ta najwyraźniej mnie zauważyła, bo zatrzymała konia. Szybko znalazłem się obok niej.
-Cześć-przywitałem się.-Jestem Jonathan
-Helen-przedstawiła się dziewczyna.
-Ładny koń- powiedziałem wskazując na jej wierzchowca-Twój?
-Tak. To Mefisto-odparła.
-Śliczny-powiedziałem- Ja na razie niestety nie mogę mieć swojego konia.
-Cóż... Jeśli się postarasz może już niedługo.
Przyspieszyliśmy do kłusa. Nagle zauważyłem niedaleko jakiś przywrócony pień. Postanowiłem go przeskoczyć. Skierowałem Heartbreaker'a na przeszkodę. Przyspieszyłem go do galopu i w odpowiednim momencie zrobiłem pół siad.
-Hop-powiedziałem i docisnęłam łydki.
Już po chwili bez problemu znalazłem się po drugiej stronie kłody.

<Helen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)