poniedziałek, 26 grudnia 2016

Od Aevy C.D Daniela i Abihraja

Zachowanie Daniela i słowa mnie zamurowały. Trochę niezręcznie się czułam w jego towarzystwie. Na śniadaniu Daniel usiadł obok mnie i gawędził ze mną.  Jednak nie długo nie siedział przy mnie, gdyż wygonił go Abi...
- Abi? - spytałam
- Nasi rodzice tu przyjechali z jakimś Indianinem - powiedział - Zjedz śniadanie i idziemy do nich. - dodał i znikł.

Co robią tu nasi rodzice z jakimś Indianinem? Nie wiedziałam, więc nic nikomu nie powiedziałam nic na ten temat. Po godzinie Abi czekał na mnie przed pokojem i ruszyliśmy wspólnie do naszych rodziców. Po pięciu minutach znaleźliśmy u rodziców. Spojrzałam na tego dziwnego Indianina. Ojciec dojrzał moje ciekawe spojrzenia na tego wojownika.
- Przedstawiam wam Kuruka syna wodza Ayawamat z plemienia Siuksów.
Spojrzałam z ciekawością na niego, a ten skinął mi głową.
- Aeva to twój przyszły mąż. Wasze małżeństwo złączy dwa plemiona w pokoju. - powiedział poważnie ojciec.Chciałam się sprzeciwić, lecz Abi mnie szturchnął bym milczała. Westchnęłam rozczarowana i poszłam na spacer z Kurukiem. Ojciec kazał nam się bliżej poznać, więc musiałam spełnić wolę ojca i tą, co do ślubu też. Nudziła mnie ta rozmowa, która skupiała się wyłącznie na jego własnych sukcesach. Może on też nie wie, co powinien mówić? Nie wiem, jednak wiem, że widział nas Daniel, który wściekle odszedł rzucając coś na ziemi, a gdy podeszłam do miejsca, w którym stał zobaczyłam bukiet róż. Przyznam przed sobą trochę mnie to zasmuciło, lecz kontynuowałam spacer z Kurukiem, gdyż nie miałam wyjścia. Po pożegnaniu się chciałam wrócić do pokoju, lecz zatrzymał mnie Daniel...
- Kim on był? - spytał
- Eh... Mój przyszły mąż, którego wybrał mi ojciec - wyjaśniłam.

- Jak to?! - krzyknął ze zdumienia Dan
- Tak to. Jest on synem wodza z plemienia Siuksów i nasze małżeństwo ma zapewnić pokój między dwoma plemionami. - wyjaśniłam - Przepraszam, ale nie mam ochoty na rozmowy. - powiedziałam i odeszłam....
Po kilku minutach do pokoju wszedł Abi, który usiadł obok mnie i położył swoją rękę na mym ramieniu...
- Wiesz, że nie masz wyboru... - powiedział
Nawet brat jest zgodny z wolą ojca?! A gdyby to on miałby wyjść za mąż za kogoś kogo nie zna i po raz pierwszy widział na oczy?! Nie mogę w to uwierzyć! Nic nie odpowiedziałam tylko wyszłam na zewnątrz, gdzie niestety spotkałam Kuruka.... Jeszcze to! 
- Przejdziemy się ? - spytał poważnie.
- Zgoda. - odparłam i poszliśmy do lasu.... 
Kuruk zaczął opowiadać o swoim plemieniu, czym mnie zaciekawił. Wysłuchałam go z wielkim zainteresowaniem, a potem ja mu opowiedziałam o swoim. Po tym spacerze stwierdzam, że nie jest nudny, ale i tak nie chciałabym za niego wychodzić, coś mi się w nim nie podobało, ale nie wiem co. Jednakże niedługo miałam się przekonać co to jest..... Jednakowoż muszę za nie wyjść. To mój obowiązek, który muszę spełnić wobec plemienia.
 

<Daniel??? Abihraj???? Chcę od obydwóch z was odpis >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)