wtorek, 27 grudnia 2016

Od Castiel'a C.D Helen

Nie krępowaliśmy się okazywać czułości przy naszych słodkich skarbach. Jednak nie długo nam było się cieszyć chwilą spokoju, gdyż Celtia zaczęła płakać, czym się zmartwiliśmy.. Przecież jadły wszystkie przed chwilą. Wziąłem ją na ręce i zacząłem ją lulać by uspokoić ją. Helen nuciła jej coś, lecz to nie pomagało... Jednak po chwili usnęła i położyliśmy ją w łóżeczku, po czym zajęliśmy się Tanyą i Niną.  Helen wzięła Ninę,a ja Tanyę. Dziewczynki długo nie chciały nam zasnąć, a my też trochę byliśmy wykończeni... Po jakimś czasie usiadłem na kanapie i zasnąłem razem z Tanyą. Obudziłem się po południu, a Tanya jeszcze spała, więc włożyłem do łóżeczka. Następnie poszedłem poszukać Helen, którą zastałem śpiącą. Słodko wyglądała wraz z Celtią w rękach. Zrobiłem jej zdjęcie. Nie potrafiłem się powstrzymać by tego nie zrobić... Zrobiłem dla niej posiłek jak się obudzi to zje. Po godzina moja luba wstała i podałem jej posiłek i dałem buziaka. Następnie wyszliśmy na spacer z naszymi córeczkami, gdzie od razu spotkałyśmy Lily i Naomi. Dziewczyny wzięły od nas maluchy i same zaczęły się z nimi bawić przy nas. Po godzinie wróciliśmy do domu. Helen nakarmiła dzieci i położyliśmy je spać. Teraz mieliśmy czas dla siebie....
- Nie mogę uwierzyć, że taki cud mi się przytrafił - powiedziałem
- Tobie? - spytała
- Tak. Cud, że spotkałem ciebie i to, że obdarowałaś mnie miłością. Oraz cud jaki nas spotkał, czyli nasze skarby - powiedziałem całując ją

< Moje słońce wybacz,że krótkie, ale opo od Thomasa trochę nadwyrężyło moją wenę. Mam nadzieję, że się podoba >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)