środa, 28 grudnia 2016

Od Daniela C.D Aevy/Abihraja

Aeva dała mi karteczkę. Przeczytałem to i chyba bym udusił kogoś. Pobiegłem do Abihraja, który na mój widok zacisnął pięści.
- Co draniu zrobiłeś Aevie!- wrzasnąłem.
Chłopak walnął w stół. Ja zareagowałem na to tak.
- Masz trzy latka, trzy i pół. Jaj się wkurzysz walniesz w stół.- skwitowałem.
Wybiegłem z pokoju i zapukałem do pokoju Esmy.
- Tak! Idę!- usłyszałem głos.
Po chwili drzwi otworzyły się a w drzwiach stanęła Esma.
-Mogę wejść?- zapytałem.
-Jasne.- odpowiedziała trochę zdziwiona.
Opowiedziałem jej wszystko.
Dziewczyna powiedziała wszystko Thomasowi, który razem ze swoim zespołem zaangażowali się w poszukiwania.
-2 miesiące później -
Szukamy jej na darmo. Znaleźliśmy tylko odciski butów, możliwe, że należących do Aevy. Jej wilczyca zjawiała się na terenach Akademii. Były już próby zastrzelenia jej. Jednak usilnie broniłem wilczycy.
-Oj mała, tobie też jej brakuje...- powiedziałem i łzy same zebrały mi się w oczach.
Obtarłem oczy i wznowiłem poszukiwania.
-po 3 długich miesiącach-
Nadal wściekły na Abihraja, poszedłem do jego pokoju. Nie było go. Wziąłem jedną z bluzek dziewczyny, wróciłem do Sahar.
-Wąchaj. Przyniosłem Ci byś sobie coś przypomniała- powiedziałem głaszcząc szary łeb wilczycy.
Pogodziliśmy się z Thomasem. Właściwie to ja zmieniłem swoje zdanie na jego temat.
Odwiedziłem Esmę, która jak się spodziewacie miała brzuch jak banię. Jak wyglądała teraz moja Aeva? Bałem się, że Aeva mogła nie żyć. Nie dopuszczałem tej myśli do siebie.
- I jak Daniel?- zapytała przysiadając obok mnie.
- Nic, nic. Nic nie wiadomo.- powiedziałem odwracając głowę.
Do pokoju ktoś zapukał. Podszedłem by otworzyć. Pociągnąłem klamkę, spodziewając się kogoś innego, uśmiechnąłem się grzecznie.
- Dobry.- powiedział Abihraj.- Chce z wami pogadać o Aevie.
Wszyscy nie byli zbyt szczęśliwi, że przyszedł, bo chcieli popytać o jakieś intymne sprawy. Gadaliśmy bardzo długoo. Następnie poszliśmy pojeździć. Esma wsiadła na Draculę, który strasznie cieszył się z jej przyjścia. Ja wziąłem Everesta, Abihraj nie jeździł. Thomas ubezpieczał Esmę, a ja... Co ja robiłem?
Stałem, sorry, siedziałem na koniu jak mumia. Straciłem sens życia. Moją żabkę. Nawet humory Alexandry i Edwarda mi nie przeszkadzały. Co miałem robić bez niej. Jedynie szukać. Bardzo smutno było mi bez niej. Co chwila chciałem biec przed siebie i szukać jej.
<Aeva, Abihraj?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)