wtorek, 27 grudnia 2016

Od Daniela CD Lily

Pochwyciłem kieliszek i wypiłem na raz. Co chwila kieliszek napełniał się co chwilę. Gdy byłem już upity, wyszedłem by odetchnąć. Pochwyciłem zapalniczkę i papierosa. Zapaliłem i rozmyślałem. Aż z transu wybudziła mnie Lily.
- No i-i uchlałam sr co nie-e?- zapytała chwiejąc się.
- Tak, moja droga- a-a!- krzyknąłem nieświadomie.
Wypaliłem papierosa i poszliśmy do auta.
-Marzenie mam! Marzenie mam!- zadarłem się wciskając gaz.
- Bardzo na tym mi zależy! Cieszę się, że wyszłam z wieży! Kochani tak jak ty marzenie mam.-odpowiedziała śpiewem Lily.
- Do aniołka mi daleko! Mój rechot kwasi mleko! I bywa, że się param wykańczaniem!!!-odkrzyknąłem.- Chociaż nie wiem co to takt, jest mały hak! Ja jak wirtuoz umiem grać na fortepianie!
Śpiewaliśmy tak przez całą drogę.
*******
Rano obudziłem się z kacem. Łeb mi pęka, aa.
- Edward! Wody!- wrzasnąłem.
Zaczął coś burczeć, ale jednak podał mi wody. Raczej, wylał na mnie wodę.
- Kur*a! Co jest?- wrzasnąłem.
- Ha ha!- zaśmiała się Lily
-Ty tutaj?- zapytałem.
Dziewczyna pokiwała głową.Za jej namową poszedłem pojeździć. Umyłem się, wyszedłem z pokoju.
- Orion?- zapytałem uśmiechając się.
Zauważyłem jego łeb wychylający się z boksu. Pogłaskałem jego miękkie chrapy. Wyczyściłem go, osiodłałem i wyjechałem na parkur. Ustawiłem wysoką przeszkodę.
Zacząłem skakać. Kilka skoków a następnie kroczki. Dresaż jest dla mnie jak matematyka. Nic a nic nie rozumiem. Orion ładnie próbował to robić, ale tak jak mi nie szło mu to. W końcu nie wytrzymał i wyrwał się do przodu, gubiąc po drodze jeźdźca, ale widocznie tego nie zauważył. Galopował po ujeżdżalno a ja kląłem.
-Ku**a, ja pie****ę.- kląłem a do moich uszu dobiegł śmiech.
To Lily siedziała na Somersby i śmiała się do rozpuku.


<Liluś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)