Siedziałem w pokoju i słuchałem muzyki kiedy nagle rozległo się pukanie
-Otwarte !!
Do pokoju wszedł Ryan
-Siema
-Siema coś chciałeś ?
-Luna prosiła abym Ci to przekazał
Spojrzałem na niego po czym wziąłem karteczkę i położyłem ja na bok.
-Dzięki .. chcesz pograć ?
-W sumie nie mam nic lepszego do roboty.
Usiedliśmy na dywanie i odpaliliśmy Pay Station włączając wyścigi samochodowe złapalismy za konsole i zaczęliśmy grać. Jak zawsze przy grach traci się poczucie czasu.
Około 2 w nocy Ryan poszedł do siebie a ja od razu zasnąłem.
Rano wstałem i poszedłem na śniadanie potem karmić konie.
Jazd nie było cały dzień spędziłem z Ryanem,Hayley,Livii,Calebem i Meg. Tak wyszło jakoś.
Późnym południem wróciłem do pokoju i przypomniałem sobie o karteczce którą przyniósł mi Ryan.
Sięgnąłem po nią i przeczytałem
"Hache to nie jest tak ze nie chce z tobą być. Jeśli moi rodzice jeśli
raz przyłapią nas razem wyślą mnie na ranczo do mojej babci. Jutro w
wigilie wyjeżdżają na trzy dni. Przyjdę do ciebie wieczorem"
~ Luna ❤
Miałem mieszane uczucia z jednej strony byłem szczęśliwy a z drugiej sam nie potrafię tego nazwać,morze czułem niepewność. Dopiero po chwili skumałem,że ten wieczór to dzisiaj.
Wyszedłem z Cywilem na papierosa i spotkałem Caleba i Livii chwile pogadałem z nimi.
O wszystkim i o niczym po czym wróciłem do pokoju. Wziąłem prysznic i ogoliłem się oraz przebrałem w czyste ciuchy. Słuchałem muzyki i przeglądałem strony internetowe kiedy rozległo się pukanie. Po chwili otworzyłem drzwi i zobaczyłem Lunę. Serce zabiło mi mocniej wpuściłem ją do środka. Nie potrafiłem się na nią gniewać po prostu nie mogłem. Pocałowałem ją a ona odwzajemniła gest zamknałem za nami drzwi i usiedliśmy na moim łóżku.
-Luna czy ty chcesz sie poddać ?
-Gdybym chciała darowałabym sobie dzisiejsze spotkanie
-Twoi rodzice na prawdę mnie tak nie cierpią ?
-Niestety oni nas nie akceptują .. i nie zaakceptują nigdy
-To co mamy się kryć przed nimi ?
-Nie wiem ..-przytuliła mnie
-Ja zwariuje jeśli mamy widywać się normalnie jak wyjeżdżają ą a sama wiesz,że nie robią tego często ..
-Wiem .. -przytuliła się do mnie a ja objąłem ją ramieniem ..
-Tęskniłem
-Ja tez ..-szepnęła
-Szczerze sam jeszcze nie wiem jak ale nie mam zamiaru im ulec
-Chcesz aby mnie zabrali ?
-Nie,ale jesteś pełnoletnia i sama decydujesz o sobie oni za Ciebie nie przeżyją życia
-Ale ta Akademia jest ich .. i oni maja tu decydujące zdanie
-W takim razie pogadam z nimi
-Zwariowałeś niby jak ?
-O to się nie martw
-Nie rób tego
-Jak wrócą ..
-Proszę nie .. -szepnęła
-Dobra skończmy temat-powiedziałem
Chciałem wykorzystać każda chwilę z nią,pocałowałem ja po raz kolejny namiętnie po czym wstałem i wyjąłem z szuflady małe pudełeczko wręczając je dziewczynie
-Wesołych Świat kochanie
-Dziękuje nie trzeba było .. -szepnęła otwierając prezent wyciągając naszyjnik ..
<Luna>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)