sobota, 31 grudnia 2016

Od Ivana C.D Cassandry

Dziewczyna zachowywała się troszkę dziwnie jak powiedziałem jej, że może dosiąść Eldorada. Bała się? A może miała jakieś złe wspomnienia? Nie wiem. Gdy doszliśmy pod kolejną stajnię oznajmiłem:
-To stajnia dla koni prywatnych.
- To ile wy tutaj macie tych stajni?-spytała zdziwiona Cassandra.
-Spokojnie to dopiero początek...-odparłem z uśmiechem-Pięć.
Dziewczyna otworzyła oczy szerzej że zdziwienia.
-Chodźmy dalej-zachęciłem.
Tym razem ścieżka szła w dół. Po chwili byliśmy już przy kolejnej stajni.
-To stajnia z padokami. Każdy z mieszkających tu koni ma do dyspozycji mały padok za boksem-tłumaczyłem.
Kolejna stajnia znajdowała sie blisko 500 m od tej. Po chwili już tam byliśmy.
-To stajnia dla koni do opieki-mówiłem.
Przeszliśmy przez nią. Robiło się coraz chłodniej, a wiatr wiał dosyć mocno. Wybrałem ścieżkę prowadzącą przez zagajnik, aby mieć choć delikatną osłonę przed wiatrem. Droga ta była krótsza, ale bardziej stroma. Cass szła dysząc cicho.
-To Diamentowa Stajnia-wskazałe.
Weszliśmy do niej. Tam boks miał mój ulubieniec, Rudy.
Pokazałem dziewczynie gdzie jest siodlarnia, paszarnia i tym podobne. Gdy mieliśmy opuścić budynek zaczęło padać.
<Cass?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)