-Tak... ale posłuchaj mnie, bo właśnie miałam iść do ciebie i ci
oznajmić, że znalazłam kogoś, kto mógłby wziąć udział z tobą w tym
projekcie... i... - zawiesiłam się, po czym dodałam:
- Znajomi z wyższej klasy, Tomas i Micheal, zgodzili się nam pomóc. Już
nawet poszliśmy się zapisać do nauczycielki. Jeśli się pospieszymy, może
zdążymy… - nie skończyłam zdania, gdyż dziewczyna mi przerwała:
- Wolałabym być z tobą w parze.
Zaskoczył mnie jej lekki zawód w głosie.
- Och… Dlaczego?
Danina spojrzała niepewnie w moją stronę, po czym rzekła:
- Nie znam ich. Samo poznawanie ludzi jest bardzo stresujące, a
dodatkowo ten projekt wymusza spędzanie ze sobą czasu praktycznie
nieustannie. Wolałabym być w parze z kimś, kogo już zdążyłam poznać… -
spojrzała na mnie wyczekująco. Chłopcy nie mogli się już wypisać z
zajęć, skoro zdążyli zatwierdzić swój udział w nim… Jeśli będę w
drużynie razem z białowłosą, Tomas i Micheal będą zmuszeni razem
opiekować się mącznym bobasem.
- Więc…? – dziewczyna zgarnęła kosmyk białych włosów z czoła i wlepiła we mnie wzrok.
Raz kozie śmierć.
- Dobrze – odrzekłam, na co od razu Danina odpowiedziała uśmiechem.
- To pobiegnę po naszego dzidziusia – i nim skończyła wypowiadać te
słowa, już znalazła się za drzwiami. Westchnęłam pod nosem i także
wyszłam z pokoju, kierując swe kroki w stronę jadalni. Miałam nadzieję
spotkać tam Tomasa, by móc mu przekazać informację o zmianie planów. Coś
mi się wydaje, że nie będzie zbytnio zadowolony… Przechodząc przez
korytarz, zaczęłam się także zastanawiać nad tym, jakie nowe plotki
powstaną po tym projekcie. Niby człowiek nie powinien przejmować się
opinią innych, jednakże… Przez naszą społeczną naturę raczej nigdy nie
wyzbędziemy się strachu przed ośmieszeniem i odrzuceniem. Weszłam do
jadalni, gdzie dopiero co zaczęli się zbierać ludzie. Kolacja zazwyczaj
zaczynała się koło dziewiątej, ale już o ósmej można było tutaj spotkać
głodnych jeźdźców. Rozglądając się dookoła, nigdzie nie ujrzałam płowej
czupryny Tomasa, ani ciemnych włosów Micheal’a. Zdecydowałam poczekać
tutaj na nich, gdyż szanse na znalezienie ich gdzieś indziej, na
ogromnym terenie Akademii, były dosyć znikome po zmroku. Wziąwszy po
drodze od kucharek pudełko suszonych jabłek i herbatkę miętową,
przysiadłam na kremowym fotelu, stojącym najbliżej drzwi wejściowych.
Przysunąwszy kolana pod brodę, odłożyłam kubek ciepłego napoju obok
palącej się świeczki zapachowej na malutkim stoliczku, a jabłka zaczęłam
powolutku skubać. Nie byłam jeszcze głodna, jednak suszone owoce są
moim przysmakiem, którego nigdy nie potrafię sobie odmówić. Przyglądałam
się wchodzącym i wychodzącym uczniom – prawie nikt nie zwracał na mnie
uwagi, zajęty własnymi sprawami. Ciepło panujące w pomieszczeniu i
spokojna, świąteczna muzyka w tle sprawiła, że już po chwili moje oczy
samoistnie się zamykały. Wtem do jadalni wparował Tomas, cały zgrzany i
szeroko uśmiechnięty.
- Szklankę wody! – zawołał od progu, ledwo co mogąc oddychać.
- Coś ty takiego robił? – zapytałam, rozbawiona.
- O… Marcy… - wysapał, po czym przysiadł obok mnie – Zajmowałem się… źrebakami…
- Chyba nie tylko one nieźle się bawiły – odparłam z uśmiechem na
twarzy. Przysunęłam herbatę do ust, wypiłam łyk i niepewnie zaczęłam
mówić:
- Danina… Postanowiła być ze mną w parze.
- Hmm? – spojrzał na mnie, wyginając brwi do góry.
- Stwierdziła, że woli być z kimś, kogo zna – dodałam, jednocześnie odwracając wzrok w drugą stronę.
- Kurczę – głos Tomasa nie zdawał się być zezłoszczony. Raczej… zawiedziony.
- Przepraszam – schowałam głowę jeszcze bardziej w ramiona.
- Nie, nic się nie stało. Rozumiem – zareagował szybko chłopak, jakby
bał się, że źle go zrozumiałam i się obraziłam – Wytłumaczę Micheal’owi,
że nasz mączny bobas będzie miał dwóch tatusiów.
Zaśmiał się, po czym wstał, dopił do końca wodę i żegnając się ruchem
dłoni, wyszedł w stronę stajni. Z nieco lepszym humorkiem postanowiłam
wrócić do mojego pokoju. Miałam nadzieję, że Danina już tam siedziała,
by móc mi wytłumaczyć, jak zajmuje się dzidziusiami z mąki…
Danina? C: Przepraszam za zwłokę, nawał obowiązków :<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)