- Powinnaś się położyć, a ja pójdę po pielęgniarkę.- Edward
nadal podtrzymywał mnie w talii, przez co na siłę musiałam się położyć.
- Jesteś nie możliwy.- Mruknęłam odkręcając się na drugi
bok.
-Jak z dzieckiem.-Jęknął wychodząc. Po kilku minutach
musiałam zasnąć.
Leżałam przykuta do łóżka w jakimś białym pokoju. Jedynym
dźwiękiem jaki do mnie dochodził było pikanie aparatury, do której byłem
podłączona. Nagle do pokoju weszło dwóch mężczyzn ubranych w białe kitle.
-Ma pani nowotwór musimy go wyciąć.
-Nie, nie zostawcie mnie.- Zaczęłam się szamotać, jednak
ktoś trzymał mnie kurczowo za ramiona.
- Alex obudź się, Alex!-Otworzyłam oczy, a Edward widocznie
odetchnął z ulgą, po czym mnie przytulił. Po moich policzkach zaczęły spływać
łzy. -Ciii, już spokojnie.
Chłopak zaczął delikatnie gładzić mnie po włosach. Parę
minut spędziliśmy milczący, aż w końcu się uspokoiłam. Brunet odsunął się, żeby
spojrzeć mi w oczy.
- Co się stało?- Zapytał nadal trzymając dłonie na moich
ramionach.
- W tym liście...-wskazałam na zakrwawioną kartkę leżącą na
stoliku. - Jest napisane, że podejrzewają przyczynę anemii, i niestety
podejrzewają jakąś chorobę lub... guza. Mało prawdopodobny jest niedobór
żelaza. - Natychmiastowo poczułam jak Edward wypuszcza mnie z objęć. Ukryłam
twarz w dłoniach, a chłopak podszedł do stolika i zaczął uważnie studiować
list. Nie wiem ile czasu minęło, miałem wrażenie, że minuty zamieniały się w
godziny. W końcu wstałam i bez słowa wyszłam z pokoju. Moje kroki od razu
skierowałam w stronę stajni. Nie reagowałem na żadne zaczepki, szłam jak
zaprogramowana. Zabrałam szczotki z siodlarni i po chwili znalazłam się w
boksie Angel'a. W głowie miałam pustkę, a czynności wykonywałam z pamięci. Po jakimś
czasie obok mnie znalazł się Edward.
- Alex on już nie ma żadnej zaklejki. - Nie zwracałam na
niego uwagi, aż nie złapał mnie za nadgarstki odciągając od wałacha. -Alex, do
cholery jasnej.
Łzy zbierały mi się w kącikach oczu.
-Edward, ja nie mam na to siły. Za dużo w życiu przeszłam.
Za każdym razem pokonywałam przeciwnościami losu, ale ta przeszkodą jest za
wysoka. Przyjdzie czas powiedzieć "game over".- Chłopak ujął mój
podbródek i nakierował go, żebym spojrzałam mu w oczy. W moich obecnie można było
tylko dostrzec: łzy, bezsilność i przerażenie.
<Edward>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)