piątek, 2 grudnia 2016

Od Helen C.D Holiday

- Jasne, chodźmy.
Ruszyłyśmy korytarzem.
- W ogóle to nie miałam okazji spytać: Jak te książki, które Ci kupiłam? No wiesz, wtedy w Miami.
Holiday uśmiechnęła się szeroko.
- Fajne. Planuje się wybrać do miasta i jeszcze coś kupić. Ta biblioteka jest nędzna...
Wzruszyłam ramionami. Dla mnie te książki co tam były zawsze wystarczały.
- Holiday... - zaczęłam
- Hm?
- Przeprowadzam się do pokoju 96. Będę mieszkać z Castielem.
Popatrzyła na mnie.
- To i ja będę musiała pomyśleć nad przeprowadzką. Nie chce sama przebywać w czteroosobowym pokoju.
Pokiwałam głową.
Dotarłyśmy do biblioteki. Holiday zwróciła książki biblitekarce i ruszyła do wyjścia.
- Nic nie wypożyczasz? - zdziwiłam się
Zaprzeczyła.
Spojrzałam na zegarek.
- Chcesz ze mną pójść zobaczyć co u Narni i Nirvany?
- Chętnie
Zaprowadziłam ją do boksu klaczy.
Narnia, ciekawski źrebak podszedł nas powitać.
- Cześć mała - pogłaskałam ją po nosie
- Śliczna jest - zauważyła Holly i też ją pogłaskała - Skąd wzięłaś imię?
- Jak ją zobaczyłam to te siwe włoski na jej pysku skojarzyły mi się ze śniegiem. I jakoś tak...
- Rozumiem - rozpromieniła się  - Idealnie do niej pasuje

<Holiday? Bark pomysłu...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)