środa, 16 listopada 2016

Od Edwarda C.D Alexandry

Złapałem Alexandrę kiedy tylko zobaczyłem przez jej ramię, jak czerwone plamy zabarwiają papier który trzymała w ręku. Czułem że nie wszystko jest w porządku jak zapewniała mnie dziewczyna - od paru dni zauważałem wyraźnie że ma sine usta i zniknęły naturalne rumieńce. Poza tym - nic nie ucieknie przed Edwardem Holmsem; nie zdołała ukryć krwi na umywalce wczorajszego dnia.
Zaprowadziłem Alex do łazienki, ignorując to że w rozłożonych rękach dziewczyny które trzymała nad nosem, zaczęło zbierać się trochę więcej cieczy niż się spodziewałem. Zawsze ten widok wprawiał mnie w mdłości i zawroty głowy - dzisiaj nie było wyjątku, ale byłem ostatnią deską ratunkową w zasięgu ... no, kilkudziesięciu metrów.
Kazałem jej schylić się nad kranem i podałem jej zimny układ którym chwilowo zatamowałem krwawienie. Wiedziałem że potrzebuje pielęgniarki - to nie było zwyczajne podrażnienie naczynek. Śmierdziało mi tu anemią.
Trochę potrwało zanim zauważyłem że chusteczki przestają być całe czerwone. Poinstruowałem dziewczynie by zmyła z dłoni i twarzy oznaki czerwonej cieczy i zmieniła ubranie które zmieniło nieco swój wystrój o drobny dodatek - czerwone plamy.
Gdy posłusznie i bez słowa wykonała moje polecenie, w końcu uśmiechnęła się nieśmiało.
- Masz anemię, prawda? - uniosłem brew i skrzyżowałem ramiona.
- No ... tak jakby. - wymruczała. Czułem że w stu procentach się jeszcze z tym nie pogodziła.
- I zdajesz sobie sprawę z tego że musisz zmniejszyć dawkę treningów do pewnie jednego na dzień, albo dwóch łagodnych? - na to zdanie, dziewczyna tylko westchnęła i przewróciła oczami.
- Tak, mamo.


<Alex? Ostatnio jakieś krótkie te opa mi wychodzą ._.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)