niedziela, 13 listopada 2016

Od Lily C.D Jennefer

Po wejściu do stajni wskazanej przez właściciela miejscowej stadniny po lewej i prawej stronie rozciągały się rzędy następujących po sobie boksów. Troszkę tego było, więc zanim odnaleźliśmy właściwe minęło więcej czasu niż planowaliśmy. Przed wrota do budynku podjechała przyczepa Jamesa. Luna wyprowadziła klacz Appalosa z łatkami na tyłku - Somersby, natomiast jej brat 4-letniego wałaszka. Gdy już zatrzasnęli rampę podjechała Cecylia byśmy w spokoju z Jen mogły zaprowadzić do środka Olimpię i Red Velvet. Po dłuższym użeraniu się z zamkami od boksów było już po wszystkim i w błogim spokoju mogłyśmy odjechać do Akademii.

****

Kopytny już zajadali się obiadem.
-Może my też już pójdziemy?- cichy głos odezwał się z siodlarni.
-Na obiad? Jasne. Już idę.- uśmiechnęłam się do Jen stojącej przy drzwiach. Po kilku dłużej ciągnących się sekundach wyruszyłyśmy żwawym krokiem w stronę stołówki. Dzisiaj podawano jeżynową i pierogi z mięsem (moje genialne połączenia ^default smiley ^). Usiadłyśmy do stolika i rozpoczęłyśmy konsumpcję. Rozmowa się dziwnie kleiła jak papka z mąki i wody. Na zmianę opowiadałyśmy sobie różne kawały albo wymyślałyśmy chore historie. Po skończonym posiłku zgodnie z zasadami odniosłyśmy talerze. Miałyśmy chwilę oddechu dla siebie. Jak zwykle większość ludzi albo poszła na zajęcia dodatkowe, albo siedziała w pokojach, albo w salonie trajkotając nie mając zamiaru przerwać.
-To gdzie teraz idziemy?- skierowałam pytanie do swojej towarzyszki.
-Możemy posiedzieć na padoku. Tylko zabrać jakieś bazgrolniki lub księgi trzeba...- mruknęła drugą cześć swojej odpowiedzi bardziej do siebie.
-Zobaczymy się na miejscu. Do zobaczenia.- rozdzieliliśmy się każda w swoim kierunku. W sumie do zabrania chciałam tylko Katie i jakąś przypadkową książkę. Na dworze lekki wiaterek przeczesywał liście których odrobinę nasypało na ziemię. Na drzewie na padoku już siedziała Jennefer a po reszcie terenu hasała wesoła chmara kopytnych.

Jen? Tak wiem. Krótkie i długo czekałaś. Jakoś nie potrafiłam się zebrać... Wybacz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)