Od Naomi C.D Esmeraldy

Esma wskazała ręka jeszcze jeden sklep. Tym razem z butami, ale nie wytrzymałabym, gdybym nie zaciągnęła jej jeszcze do dwóch innych sklepów z rzeczami do jazdy konnej. Kupiłam przepiękny, niebieski czaprak w zestawie z owijkami i nausznikami, może kiedyś się przyda… miałam takie przeczucie. W końcu, po obleceniu wszystkich sklepów w okolicy wzięłyśmy konie i popędziłyśmy do Akademii. Zaczęło się już ściemniać, dlatego od razu po umieszczeniu ich w boksach poszłyśmy do swoich pokoi.

***

- Hej, przystojniaczku! – przywitałam Empika. Ostatni raz pojechałam z Esmą na przejażdżkę… 2 tygodnie temu, trzeba podreperować naszą dopiero co zaczętą przyjaźń. Jak na zawołanie z korytarza stajennego wyłoniła się Esmeralda.

- Cześć. To twój koń? Piękny jest – zapytała.

- Tak. Lepiej nie głaszcz, może Cię ugryźć. Twój Dracul też jest piękny… - odparłam z uśmiechem.

- Może wybierzemy się gdzieś razem?

- Nie wiem, czy Empiryk zaakceptuje twojego kopytnego, ale możemy spróbować – odpowiedziałam, po czym wyprowadziłam swojego konia na padok. Po chwili przyszła dziewczyna, prowadząc karego wierzchowca. Ostrożnie puściła go na wybieg, na którym już hasał książę. Po długiej chwili prawdy… koniki hasały już razem. Widać, że do siebie pasowały. Razem z Esmą poszłyśmy po sprzęt. Ubrałyśmy swoje kopytne, a później wskoczyłyśmy w siodło.

- Gdzie jedziemy? – dobiegł mnie glos dziewczyny.

- Może nad jezioro? Jest warte uwagi.

- Tak, to dobry pomysł – brunetka ruszyła w stronę ścieżki, ja za nią. Trochę przegalopowałyśmy, a nasze wierzchowce ani razu się nie pogryzły, nawet przy bliższym kontakcie. Widocznie naprawdę się polubiły. Po jakimś czasie dojechałyśmy na miejsce.

- Jak tu pięknie… -szepnęła z zachwytu Esmeralda.

- Tak, to prawda. Zawsze, kiedy tu przyjeżdżam, mówię to sobie.

<Esma? Niczego lepszego nie mogłam wymyśleć :(>