środa, 16 listopada 2016

Od Ryana C.D Holiday

Wstałem rano tak dla mnie godzina szósta to ranek. Riki popiskiwał patrzyłem na niego chwilę po czym poszedłem przemyć twarz zimną wodą.
Lekko zarosłem wiec chwyciłem za żyletkę i piankę do golenia.
Wychodząc z łazienki założyłem ubrania przygotowane wieczorem..
Gdy wyjrzałem przez okno termometr pokazywał temperaturę lekko poniżej zera. Riki popiskiwał wiec zajrzałem do torby psa i znalazłem ciepłe ubranko staruszka.
Wziąłem go na ręce i wyniosłem do ogrodu. Wypaliłem papierosa i chwile postałem czekając aż pies załatwi swoje wszystkie potrzeby. Zabrałem go na stołówkę położył się pod moim krzesłem i spał kiedy ja jadłem śniadanie.Chwilę rozmawiałem z koleżanką. Gdy wstałem Riki od razu się zerwał i ruszył powoli za mną. Darowałem mu wchodzenie po schodach biorąc na ręce. Gdy otworzyłem drzwi od pokoju położyłem go na łózko ten od razu usiadł. Wyciągnąłem z lodówki psie jedzenie i wyjąłem na mały spodek wsadziłem do mikrofali i rozdrobniłem widelcem po czym postawiłem na podłogę. Napełniłem miskę psa wodą i wsypałem kilka saszetek minerałów przepisanych od weterynarza. Pomimo,ze byliśmy w pokoju pies trząsł się gdy zdjąłem mu ubranko.
-Ohh Riki stryszku.. -wziąłem kocyk i przykryłem go gdy ten położył się w swoim legowisku.
Ubrałem się ciepło i skierowałem się do stajni przydzielony mi został nowy koń. Imieniem Pimkie.
Poszedłęm poszukać jego kompletu do siodlarni po czym wyczyściłem i osiodłałem go. Trenerka dała mi wolną rękę abym poznał konia. Nie obyło się bez kilku prób i błędów ale także sukcesów. Z dobrze wykonanych poleceń trenerki. Kiedy moja jazda dobiegła końca akurat zaczęła się jazda Caleba i Avatari. Prawdziwy wariat z niego i klaczy moglem na razie pomarzyć o takiej technice i takim rumaku.
Zaprowadziłem wałacha do stajni rozsiodłałem i wstawiłem do boksu.Złapałem za widły i dałem mu siana wedle zaleceń Pani Elizabeth.
Gdy zanosiłem jego sprzęt natknąłem się na obijająca dziewczynę. O ile wiem miała sprzątać siodlarnie a nie siedzieć i marzyć.
Mój głos wyrwał ją z letargu. Stanęła na równe nogi po czym zmierzyła mnie wzrokiem spojrzałem na nią. Odpiłem czaprak siodła i rzuciłem na pralkę po czym siodło i ogłowie odwiesiłem na miejsce
-O jeden mi chociaż kulturalnie sprawę ułatwia ..
-Ta wychowanie ..
Wyszedłszy z siodlarni wyciągnąłem papierosa i zapaliłem
-Za szybko Cie pochwaliłam wiesz,ze w stajni nie można palić !
-Wiem ..
-To szkodzi tobie i koniom
-Ni8e karze nikomu tego wdychać-uśmiechnąłem się


<Holiday>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)